>>> Zobacz nasz serwis specjalny na siatkarskie mistrzostwa świata <<<
- Marzy nam się medal mistrzostw świata i chcemy sprawić niespodziankę już w meczu z Brazylią - zapowiadali zgodnie Niemieccy siatkarze. Medal się oddalił a wygrana z Canarinhos okazała się tylko pobożnym życzeniem. Nasi zachodni sąsiedzi w meczu z aktualnymi mistrzami globu nie mieli nic do powiedzenia.
Rewanż za piłkarzy
Tym samym siatkarze z Kraju Kawy osłodzili swoim kibicom klęskę 1:7 z Niemcami podczas rozgrywanego w ich kraju mundialu piłkarskiego. Choć piłka nożna traktowana jest tam jak religia, to Brazylia kocha też siatkówkę. A na przestrzeni lat to właśnie podopieczni Bernardo Rezende dostarczają swoim kibicom najwięcej powodów do radości spośród wszystkich gier zespołowych. Ich sympatycy wręcz domagali się tego na specjalnie wywieszonym transparencie w katowickim Spodku.
Przejść do historii
Siatkarze "żółto-zielonych" mają na polskim mundialu jeden cel - zdobyć po raz czwarty z rzędu mistrzostwo świata. Byłby to ewenement na skalę światową. Drogę ku chwale rozpoczęli od spotkania z Niemcami, typowanych przez niektórych do miana "czarnego konia" mistrzostw. Gyorgi Grozer i spółka brutalnie przekonali się jednak ile w sporcie dzieli kandydatów na "czarnego konia" od mistrzów świata.
Niemcy sprawili swoim rywalom kłopoty tylko na początku pierwszego seta, kiedy na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5. Później na parkiecie dominowała już tylko jedna drużyna, w dużej mierze dzięki skutecznemu blokowi.
W pozostałych meczach grupy B Finlandia zagra z Kubą, a Tunezja zmierzy się z Koreą Południową.
Brazylia - Niemcy 3:0 (25:21, 25:19, 25:17)
Brazylia: Bruno, Wallace, Sidao, Murilo, Lucarelli, Lucas, Mario (libero) oraz Vissotto, Fonteles i Raphael.
Niemcy: Schwartz, Kaliberda, Boehme, Grozer, Kampa, Guenthoer, Tille (libero) oraz Kuehner, Westphal i Schoeps.
bor