Powieści na antenie

Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą

Ostatnia aktualizacja: 01.09.2014 12:03
Opowieści "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą”, na podstawie najstarszej, niecenzurowanej wersji arabskiej z XV wieku. Ta niesamowita książka przeniesie czytelnika w czarodziejski świat.
Audio
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 1.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 2.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 3.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 4.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 5.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 6.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 7.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 8.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 9.
  • "Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą” - odcinek 10.
Katarzyna Herman
Katarzyna HermanFoto: Grzegorz Śledź/PR2

Piękna Szeherezada stała się na własne życzenie nałożnicą kalifa, godząc się, że po jednej spędzonej z nim nocy poniesie śmierć. Jednak umiała sprawić, że po każdej nocy miłosnej darował jej życie jeszcze na kolejną noc... i tak zrodziły się te najsłynniejsze w dziejach arabskie opowieści, które po raz pierwszy ukazują się tu w postaci tak bliskiej prawdy, jak nigdy dotąd.

/

Do świadomości europejskiej dzieło to dotarło najpierw jako tzw. rękopis francuskiego orientalisty, dyplomaty i kolekcjonera Antoine’a Gallanda (1646–1715). Włączył on do swej wersji książkowej historie pochodzące z przekazów ustnych, nie brak jednak podejrzeń, że sam je wymyślił. Co więcej, w przekładzie swoim poważnie okaleczył arabski tekst, zwłaszcza przez to, że opuszczał wiele fragmentów erotycznych oraz pomijał lub przekładał na prozę prawie wszystkie nadzwyczaj ważne wstawki poetyckie. Idąc tropem Gallanda kolejni tłumacze i wydawcy tego dzieła w podobny sposób zniekształcali jego treść, przerabiając je nawet na bajki dla dzieci, co jest największym z możliwych zafałszowań.

Przełom nastąpił dopiero 300 lat po zaistnieniu rękopisu Gallanda, kiedy to arabski filolog Muhsin Mahdi odszukał, opracował i wydał w 1983 roku najstarszą, niecenzurowaną wcześniej wersję "Tysiąca i jednej nocy". Na język niemiecki przełożyła ją arabistka Claudia Ott, zaś na podstawie jej tłumaczenia powstało niniejsze wydanie.

Przekładu dokonali Marian Leon Kalinowski oraz Robert Reuven Stiller, a całość konsultował Marek M. Dziekan.

Czytaj także

Michael Palin: mam nadzieję, że to nie moja asteroida zniszczy Ziemię

12.06.2013 20:50
- Myślę, że pomysł nazwania kilku asteroid nazwiskami członków grupy Monty Pythona zrodził się wśród ludzi z NASA lub informatyków, mamy w tym gronie wielu fanów. Przecież słowo SPAM pochodzi z jednego z naszych skeczy - mówił Michael Palin w Jedynce.
Michael Palin
Michael PalinFoto: PAP/PA/Jonathan Brady
Posłuchaj
12'20 Z Michaelem Palinem o najnowszej powieści "Prawda", podróżach i rodzinie rozmawia Magda Mikołajczuk (Moje książki/Jedynka)
więcej

Michael Palin, członek legendarnej grupy Monty Pythona, jest autorem filmów podróżniczych i pisarzem. Właśnie ukazała się po polsku jego powieść "Prawda".

- Staram się trzymać moje postaci na dystans, to znaczy nie projektuję ich od samego początku zbyt szczegółowo, tylko pozwalam się im rozwijać. Obdarzam je paroma cechami charakteru, zwykle kompletnie różnymi od mojego, a potem patrzę, co z tego wyniknie. Sprawia mi frajdę tworzenie postaci, które nie mają wiele wspólnego ze mną i ciężko pracuję nad tym, żeby były ode mnie odmienne - powiedział w rozmowie z Magdą Mikołajczuk. Przyznaje jednak, że stosunek do prawdy zawarty w książce jest bliski jego postawie.

"Prawdę" przeczytała nawet żona Michaela Palina, która z reguły - jak przyznaje sam pisarz - jest jego ostatnim czytelnikiem. - Jedną z rzeczy, które w niej kocham, to fakt, że nie czyta moich książek, że ma własne życie - powiedział.

Pisarz, w Polsce kojarzony głównie ze skeczami Monty Pythona, w Wielkiej Brytanii znany jest dzięki telewizyjnym programom o podróżach. Choć tę działalność rozpoczął już jako dojrzały twórca. - Urodziłem się i wychowałem w północnej Anglii tuż po wojnie. Nie było wtedy mowy o podróżowaniu, brakowało pieniędzy.Marzyłem o tych wszystkich miejscach, o których czytałem w książkach. jako 45-latek, dostałem od BBC propozycję robienia programu pod tytułem "W 80 dni dni dookoła świata". I zobaczyłem na własne oczy i wodospady Wiktorii, i Biegun Północny i Południowy - wspominał.

Gość audycji "Moje książki" podkreślił, że podróżując zaspokaja ciekawość, a także przełamuje strach przed innymi kulturami, miejscami i językami. Czy udało mu się to, gdy robił film o Polsce? W jakich okolicznościach wystąpił z kabaretem Ani Mru Mru? Jak przygotowuje się do podróży i czy fakt, iż jego nazwisko noszą dwa brytyjskie pociągi i asteroida, postrzega jako dowodów na sukces życiowy? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

"Moje książki" na antenie Jedynki w każdą środę tuż po godz. 20.00

Zobacz więcej na temat: kabaret KSIĄŻKA podróże

Czytaj także

Miłoszewski: "Bezcenny" to więcej prawdy niż fikcji

03.07.2013 20:45
- Zaginione dzieła sztuki to dziedzina, o której właściwie nic nie wiemy. Im dłużej szukałem w źródłach, tym więcej znajdowałem rzeczy, które sprawiły, że niewiele musiałem w tej powieści zmyślać. Nawet szalony kolekcjoner istniał naprawdę - opowiada pisarz Zygmunt Miłoszewski o fabule swojego najnowszego kryminału.
Zygmunt Miłoszewski
Zygmunt MiłoszewskiFoto: Emilia Iwanicka/Polskie Radio
Posłuchaj
19'39 Zygmunt Miłoszewski o fabule "Bezcennego": To nie jest zadanie dla grzecznych dziewczynek (Moje książki/Jedynka)
więcej

Doktor Zofia Lorentz, historyk sztuki i urzędniczka Ministerstwa Spraw Zagranicznych, próbująca sprawić, aby do Polski wróciło choć kilka z ponad 60 000 zaginionych dzieł, zostaje wezwana do kancelarii premiera. Sprawa jest pilna i ściśle tajna. Arcydzieło Rafaela zostało w końcu namierzone, a ona musi odzyskać je dla Polski...

To nie jest zadanie dla grzecznych dziewczynek

Dzieje się to w najnowszej książce Zygmunta Miłoszewskiego "Bezcenny". Ale w sierpniu 2012 roku fabuła splotła się z rzeczywistością - w polskich mediach pojawiły się bowiem informacje, że trafiono na ślad obrazu "Portret Młodzieńca" pędzla Rafaela Santiego.

- Byłem wtedy na takim etapie pisania książki, że wpadłem w panikę; oto piszę 500 stron prozy sensacyjnej o poszukiwaniach bezcennego Rafaela, a za dwa tygodnie w Muzeum Czartoryskich powieszą obraz i tyle - przyznał pisarz w rozmowie z Magdą Mikołajczuk .

/

Obraz nie został jednak znaleziony i do dziś jest - jak podkreśla Miłoszewski - symbolem całej grabieży, która miała miejsce w czasie II wojnie światowej.

Kultura w radiowej Jedynce >>>

- Jak dotąd negatywne oceny ze strony środowiska historyków sztuki do mnie nie dotarły, mam nadzieję, że docenią efekt popularyzacji tej wiedzy. A także to, że w bardzo niewielu miejscach ta wiedza jest naciągnięta do potrzeb fabuły, bo nazwiska są prawdziwe, kolekcje prawdziwe, wydarzenia prawdziwe, zaginione obrazy także - powiedział.

Autor "Uwikłania" i "Ziarna Prawdy" tym razem postanowił uczynić kobiety głównymi bohaterkami swej książki i postawić przed nimi zadanie niecodzienne. - Rafael zostaje odnaleziony, ale nie ma żadnej możliwości, by odzyskać go tak, jak pani Zofia zwykle to robi, czyli poprzez kancelarie prawnicze, tylko musi go ukraść. To nie jest zadanie dla grzecznych dziewczynek - zapowiada autor. Dr Zofii pomagać ma szwedzka złodziejka...

/

 

W jaki sposób praca polskiego pisarza wiąże się z filmem George'a Clooney'a i "Panem Samochodzikiem"? Dlaczego w książce dostaje się politykom? Jak Zygmunt Miłoszewski pracował nad "Bezcennym"? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

"Moje książki" na antenie Jedynki w każdą środę tuż po godz. 20.00.

Z prawej - "Portret młodzieńca", Rafael Santi, przed 1939: Własność Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Fot. Wikimedia Commons/domena publiczna

(asz)

Zobacz więcej na temat: KSIĄŻKA literatura

Czytaj także

Losy Elżbiety, najsilniejszej królowej od czasów Kleopatry

16.07.2013 09:15
Lady Colin Campbell, dzięki swojej wiedzy historycznej, a także bliskim kontaktom z osobami, które świetnie poznały tajemnice królewskiej rodziny, opowiada o najbardziej niezwykłej kobiecie z dynastii Windsorów.
Krystyna Tkacz
Krystyna TkaczFoto: PR/W. Kusiński

Fascynująca, ambitna, adorowana przez mężczyzn, skłonna do intryg.
Elżbieta, praprababka dziecka księżnej Kate i księcia Williama była niezwykłą postacią. Plotki o tym, że urodziła ją kucharka, nie przeszkodziły Elżbiecie zostać wybranką króla Anglii, Jerzego VI. Po śmierci męża, wbrew tradycji nakazującej wdowie po monarsze usunięcie się w cień, wywalczyła sobie nienaruszalną pozycję na scenie politycznej.

/

Skomplikowane relacje łączyły ją z księżną Dianą, którą wspierała na jej drodze do małżeństwa z księciem Karolem, ale po ich rozwodzie ostro potępiła.

Lektury radiowej Jedynki >>>

W Anglii nazywano ją najsilniejszą królową od czasów Kleopatry.
Barwną postać Elżbiety sportretowano w oscarowym filmie "Jak zostać królem", w którym wcieliła się w nią wspaniała Helena Bonham Carter.

Fragmentów powieści "Królowa. Nieznana historia Elżbiety Bowes-Lyon" można było słuchać na antenie Jedynki od 15 do 26 lipca. Czytała Krystyna Tkacz.
(asz)

Czytaj także

Historia naszego świata pełna jest wisielców

25.07.2013 14:54
- To jest książka o przemocy i pewnej czarnej wyobraźni, która do tej przemocy popycha. Wyobraźni, która w tej formie, jako wieszanie, jest obecna przede wszystkim na Zachodzie - mówił w Jedynce prof. Zbigniew Mikołejko, autor książki "We władzy wisielca".
Fragment obrazu Alegoria śmierci Juana de Valdsa Leala (1672)
Fragment obrazu "Alegoria śmierci" Juana de Valdésa Leala (1672)Foto: www.terytoria.com.pl
Posłuchaj
19'50 Prof. Zbigniew Mikołejko o książce "We władzy wisielca" (Moje książki/Jedynka)
więcej

W swej książce prof. Zbigniew Mikołejko prowadzi czytelnika mrocznym tropem przez dzieje kultury europejskiej: jej mitologię i sposób przyjmowania chrześcijaństwa, poprzez praktyki okrutne, zbrodnie i egzekucje, ale także przez sferę symboliczną (jak karty tarota) i fascynujące dzieje początków chirurgii, a także interpretacje arcydzieł malarstwa ("Lekcja anatomii doktora Tulpa" Rembrandta) aż po praktyki magiczne. I tak docieramy wraz z autorem do współczesności, w której grają popkulturowe echa przeszłości.

Sam autor w Jedynkowej audycji "Moje książki" przyznawał, że był zaskoczony dojmującą wszechobecnością wisielca w różnych warstwach kultury i duchowości. - Ja sam nie podejrzewałem, że ona jest tak rozległa, że jest tak w wielu miejscach naszej kultury, wiary, polityki. Właściwie wszystkie warstwy naszego istnienia indywidualnego i zbiorowego są dotknięte przez obecność tej strasznej, przerażającej i tragicznej postaci - mówił filozof.

Z prof. Zbigniewem Mikołejko, autorem książki "We władzy wisielca" rozmawiał Michał Montowski.

pg

Zobacz więcej na temat: filozofia KSIĄŻKA literatura