Powieści na antenie

Zapiski komedianta

Ostatnia aktualizacja: 09.09.2014 11:00
To dalszy ciąg wspomnień Janusza Horodniczego dotyczący rozwoju jego kariery aktorskiej aż do wybuchu stanu wojennego.
Audio
Janusz Horodniczy
Janusz HorodniczyFoto: TVP/PAP- Jerzy Bonczyk

Książka ukazuje nie tylko codzienność Polski Ludowej, ale także wiele czasem śmiesznych, a czasem dramatycznych przygód grupy aktorów jeżdżących i występujących po całym kraju.

Artystów, również tych doskonale znanych m.in. z ekranu telewizora, ujrzeć więc można z zupełnie innej - prywatnej i koleżeńskiej - strony.

Janusz Horodniczy to dokumentalista, dziennikarz, aktor prowincjonalny. Wilnianin z urodzenia, jako nastolatek został skazany na długoletnie więzienie z audzial w organizacji poltycznej. Po wyjściu na wolność w wyniku "odwilży" w 1956 roku schronił się pod opiekę teatralnej Muzy. Temu okresowi poświecił książkę "Zapiski komedianta", które ukazały się nakładem wydawnictwa LTW.

Czytaj także

Życie na kartki

01.08.2014 06:00
W ostatniej dekadzie PRL większość podstawowych produktów była reglamentowana. Mięso, masło, kaszę, ryż, alkohol, czekolada, czy benzynę trzeba było "zdobywać". Kartki na mięso zniesiono dopiero 1 sierpnia 1989.
Kartka żywnościowa, aut. Niki K (7.01.2005), Wikipediadp
Kartka żywnościowa, aut. Niki K (7.01.2005), Wikipedia/dp
Posłuchaj
02'55 Mikołajkowe prezenty w PRL
06'59 Kulinarne oblicze PRL-u - rozmowa z Błażejem Brzostkiem
04'16 Kosiński Krzysztof - Historia pijaństwa w PRL
01'44 Wolny rynek, nowe ceny - 1 sierpnia 1989. Fragm. audycji "7 dni w kraju i na świecie"
01'02 Wyższe ceny - puste haki. Sytuacja na rynku w sierpniu 1989. Fragm. audycji "7 dni w kraju i na świecie"
więcej

Zakupy pod kontrolą

Reglamentacja towarów była wynikiem silnych niedoborów na rynku. Już w 1976 roku komuniści wprowadził kartki na cukier. Na skutek stale narastających trudności gospodarczych, system kartkowy stopniowo rozszerzano. 28 lutego 1981 wprowadzono kartki na mięso, a 30 kwietnia tego samego roku - także na wszelkie przetwory mięsne oraz masło, mąkę, ryż i kaszę. We wrześniu, system kartkowy objął też mydło, proszek do prania i papier toaletowy. Po wprowadzeniu stanu wojennego na kartki można było kupić między innymi czekoladę, alkohol, benzynę i buty.

Równolegle ze sprzedażą na kartki, funkcjonował formalnie nielegalny, ale bardzo powszechny system handlu samymi kartkami - szczególnie na benzynę, papierosy i alkohol. Ludzie wymieniali się kartkami, bądź nimi handlowali. Kartki nie gwarantowały pewności ani sprawności zakupów. Najczęściej trzeba było stać w długich kolejkach. W związku z tym rozpowszechniła się instytucja stacza kolejkowego, który za określone wynagrodzenie stał w kolejce i kupował towary bądź usługi dla innych osób. Przed sklepami często zawiązywały się komitety kolejkowe, które według społecznej listy próbowały sprawnie i sprawiedliwie zorganizować nabycie deficytowych produktów.

Kolejka
Kolejka do sklepu w czasach PRL, aut. Niki K (7.01.2005), Wikipedia/dp

 

Historia życia na kartki

Po raz pierwszy system kartkowy w PRL zastosowano w 1952 roku. Funkcjonował niecały rok - został zniesiony w styczniu 1953 roku przy jednoczesnym, drastycznym podniesieniu cen urzędowych. W PRL powstawały sklepy dla uprzywilejowanych. Mimo, że nie obowiązywały w nich kartki, nie mogli tu kupować wszyscy. Przykładem były konsumy, tak zwane sklepy zakładowe, niedostępne dla osób spoza danego zakładu, czy fabryki. Konsumy tworzyły sieć sklepów i stołówek dla pracowników MSW, MO i SB. Potocznie nazywano je "sklepami za żółtymi firankami".

Po wprowadzeniu w 1976 roku kartek na cukier, rozpoczęto także sprzedaż niereglamentowaną po tzw. cenach komercyjnych, ponad dwukrotnie wyższych od cen urzędowych. Oprócz cukru, droższe, ale łatwiej dostępne, były także produkty spożywcze, jak wędliny, mleko, sery itp. Podobny system sprzedaży dotyczył artykułów i towarów luksusowych. Największe różnice były widoczne w dystrybucji samochodów.

Osoby uprzywilejowane, głównie prominentni działacze partyjni, ich rodziny czy znajomi, otrzymywali talony, na które mogli nabyć Fiata 125p lub "malucha" za cenę o połowę niższą niż musiał zapłacić "przeciętny Kowalski". W szczytowym w latach. 80., jako dowody zakupu stosowano również książeczki zdrowia dziecka, w których sklepy zobowiązane były potwierdzić każdy zakup waty, pieluch, mleka w proszku, masła i tym podobne, a także pokwitowania z punktów skupu makulatury, uprawniające do zakupu papieru toaletowego - 1 rolka za kilogram makulatury.

Żeby kupić cokolwiek

W odmienny sposób była realizowana reglamentacja benzyny. Najpierw stacje benzynowe miały obowiązek podczas każdego tankowania wbijać stosowny stempel w dowodach opłaty składki ubezpieczeniowej pojazdu, potem zaczęto wydawać odpowiednie karty do stemplowania, wreszcie "standardowe" kartki z wycinanymi kuponami.

W PRL popularna była sprzedaż wiązana. Polegała ona na warunkowaniu możliwości zakupu jednego atrakcyjnego towaru koniecznością zakupu innego towaru - nieatrakcyjnego dla klienta - bez obniżania ceny pakietu towarów.

System kartkowy funkcjonował do 1989 roku. Został zniesiony 1 sierpnia przez rząd Mieczysława Rakowskiego.

Posłuchaj, jak reagowali konumenci na wprowadzenie wolnego rynku i nowych cen.

Czytaj także

Ciuch politycznie niepoprawny. Moda w PRL

11.05.2014 21:00
– W pierwszym etapie polityki stalinowskiej ubieranie jakiegokolwiek elementu zachodniego stroju mogło zostać uznane przez władze jako działanie przeciw ustrojowi – mówiła w Dwójce historyk sztuki dr Anna Pelka, autorka książki "Z politycznym fasonem. Moda młodzieżowa w PRL i NRD".
Warszawa, 1973 r.
Warszawa, 1973 r.Foto: PAP/Woody Ochnio
Posłuchaj
55'22 Barbara Hoff i dr Anna Pelka opowiadają o modzie w Polsce Ludowej (Za kurtyną PRL-u/Dwójka)
więcej

Moda to sfera rzeczywistości, z którą Polska Ludowa miała problem. W powojennym świecie przedstawiano ją jako część kapitalistycznego świata. Nie pasowała do komunistycznej utopii, w której lud miał wyzwolić się od kaprysów projektantów. Ubranie miało być schludne i wygodne, z pewnością zaś nie ekstrawaganckie. Sam termin "moda" próbowano nawet zastąpić pojęciem "kultura odzieżowa". Polacy woleli jednak wzorować się na upodobaniach społeczeństw Zachodu. Stąd popularność dżinsów, mini i dzwonów

Zgodnie z przedwojennymi przekonaniami elegancja utożsamiana była z tym, co noszono w Paryżu. – Moda ze stolicy Francji płynęła w do nas nie tylko przed II wojną światową, lecz także w czasie jej trwania oraz później, mimo prób zakazania jej wstępu do Polski Ludowej. Moda bowiem to takie dziwne zwierzę, które wchodzi nawet tam, gdzie go nie chcą – powiedziała Barbara Hoff, historyk sztuki, dziennikarka i czołowa polska projektantka mody, osoba, która pierwszą kolekcją mini w naszym kraju doprowadzała Polki do desperackich aktów wandalizmu - szturmu na warszawskie Domy Towarowe Centrum nie wytrzymały sklepowe witryny.

– Moda przedostawała się do Polski najróżniejszymi kanałami – mówiła dr Anna Pelka, historyk sztuki z Uniwersytetu Ludwiga Maximiliana w Monachium. – Były to m.in. przysyłane z Zachodu paczki. Zaraz po wojnie były to jeszcze paczki organizacji pomocy humanitarnej. Tam pojawiały się elementy stroju, które dla środowisk polskiej młodzieży były modne, bo odzwierciedlały rzeczywistość Zachodu, choć znajdowały się tam części wojskowych mundurów, a także konfekcja, która za granicą wyszła już z mody – opowiadała badaczka.

Na ile moda miała charakter estetyczny, a w jakiej mierze była częścią polityki? Czy centralnie zarządzana gospodarka miała szansę nadążyć za zmieniającymi się trendami? O tym w nagraniu audycji "Za kurtyną PRL-u", którą prowadzili Agata Kwiecińska i Michał Nowak.

mc/gs

Zobacz więcej na temat: HISTORIA KULTURA moda PRL

Czytaj także

Nietypowa Noc Muzeów - guziki, przestrogi i czar PRL

17.05.2014 12:36
- W Warszawie nie było miejsca, gdzie można by opowiedzieć turystom o PRL, pokazać klimat tamtej epoki. Stwierdziliśmy więc, że trzeba urządzić w tym celu mieszkanko - mówił w Jedynce Rafał Patla z muzeum "Czar PRL" w Warszawie.
Wnętrza mieszkania na osiedlu Stegny zaaranżowane przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego (1972 r.)
Wnętrza mieszkania na osiedlu Stegny zaaranżowane przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego (1972 r.)Foto: PAP/Janusz Rosikoń
Posłuchaj
06'45 Rafał Patla o muzeum "Czar PRL" w Warszawie (Sobota z radiową Jedynką)
03'13 Elżbieta Szumska o Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli w Złotym Stoku (Sobota z Radiową Jedynką)
02'50 Jacek Rutkowski o Muzeum Guzików w Łowiczu (Sobota z radiową Jedynką)
więcej

Pomysł narodził się podczas wycieczek śladami PRL, które gość "Soboty z radiową Jedynką" i jego koledzy z grupy Adventure Warsaw od kilku lat organizują w stolicy. - Nasze muzeum skupia się na życiu codziennym, a nie na chronologicznym przedstawianiu faktów. Na ekspozycję składają się m.in. saturator stacjonarny na monety, budka telefoniczna, w której wciąż brakuje telefonu, więc wisi na niej kartka "Automat nieczynny", czy lada chłodnicza - wyliczał Rafał Patla.

Muzeum "Czar PRL" ma wystrój typowego M2 z tamtego okresu. - Pewnych eksponatów można dotknąć, np. usiąść sobie na półkotapczanie albo obrócić narożnik pod telewizor Rubin z ukrytym barkiem. Puszczamy też muzykę Czerwonych Gitar i inne płyty winylowe - tłumaczył członek grupy Adventure Warsaw.

Moc atrakcji podczas Nocy Muzeów >>>

Nowo otwarte muzeum na warszawskim Kamionku (ul. Grochowska 316/320) to jednak nie tylko czarujące miejsce przywołujące na myśl filmy Stanisława Barei. Są też eksponaty, które przypominają o mrocznej stronie PRL. - Uciekamy od postrzeganie tamtej epoki wyłącznie jako czegoś fajnego i śmiesznego. To raczej pretekst do opowiedzenia historii. Specjalnie nazwaliśmy to "Czar PRL", a nie "Muzeum PRL", ponieważ słowo "czar" wskazuje na coś magicznego, ale też nieprawdziwego - podkreślał Rafał Patla.

Na odwiedzających czeka więc m.in. ekspozycja ze stanu wojennego, gabinet KC z materiałami propagandowymi i kącik "Solidarności".

Podczas organizowanej 17 maja Nocy Muzeów zaprasza do siebie również Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli w Złotym Stoku. Do obejrzenia jest tam... ponad 600 tabliczek BHP z czasów PRL. - Impulsem do stworzenia muzeum była tabliczka "Wejście do toalety za okazaniem książeczki zdrowia". Hasło to wydało mi się tak absurdalne, wręcz niewiarygodne, że wpadłam na pomysł, żeby zacząć zbierać podobne tabliczki BHP - tłumaczyła szefowa placówki Elżbieta Szumska.

Wśród eksponatów Muzeum Przestróg, Uwag i Apeli znaleźć można takie perełki, jak "Rolniku, nie myj jaj przed skupem" czy "Wypadki przy pracy spowodowane są czyjąś winą. Niechże ta wina nie będzie Twoja!".

Najprawdopodobniej najmniejsze muzeum w Europie znajduje się z kolei w Łowiczu. Cała ekspozycja tamtejszego Muzeum Guzików mieści się bowiem w... walizce. Składają się na nią guziki, które należały do wybitnych Polaków.

Noc Muzeów 2014 objęta jest patronatem Polskiego Radia.

Rozmawiała Karolina Rożej.

pg/mm

Zobacz więcej na temat: muzeum PRL Warszawa