Powieści na antenie

Anakonda

Ostatnia aktualizacja: 07.11.2014 11:15
Powieść Ferdynanda Goetla, przedstawiającą losy jednej kopalni w Zagłębiu Dąbrowskim w warunkach dekoniunktury lat 30. XX w.
Audio
  • Ferdynand Goetel: "Anakonda". Czyta Adam Ferency - część 1. (To się czyta latem/Dwójka)
  • Ferdynand Goetel: "Anakonda". Czyta Adam Ferency - część 2. (To się czyta latem/Dwójka)
  • Ferdynand Goetel: "Anakonda". Czyta Adam Ferency - część 3. (To się czyta latem/Dwójka)
  • Ferdynand Goetel: "Anakonda". Czyta Adam Ferency - część 4. (To się czyta latem/Dwójka)
  • Ferdynand Goetel: "Anakonda". Czyta Adam Ferency - część 5. (To się czyta latem/Dwójka)
Anakonda
Foto: flickr/wwwuppertal

Konsekwencją tej dekoniunktury - wywołanej przez wielki kryzys ekonomiczny, a dającej się dotkliwie we znaki polskiej gospodarce - jest przejęcie powieściowej kopalni węgla kamiennego "Józef" przez potężny amerykański holding o wymownej nazwie Anakonda, który powiększa swój stan posiadania, wkraczając na nieznany sobie wcześniej teren Polski.

/

Przykład przedsiębiorstwa, które popada w zależność od wielkiego kapitału zagranicznego, pozwala zwrócić uwagę na przemiany zachodzące w gospodarce światowej, a przede wszystkim w całej ostrości przedstawić ekonomiczne i społeczne stosunki w polskim zagłębiu węglowym oraz ukazać konflikt między nowym, bezwzględnie egzekwującym regułę dochodowości właścicielem a przywiązanym do dawnych zasad, świadomym odpowiedzialności za podległą sobie kopalnię i jej załogę dyrektorem…


Powieść, pisana z przerwami przez kilka dziesięcioleci i wydana w postaci książkowej dopiero pośmiertnie, na emigracji, w 1964 r. jest swoistą kontynuacją najsłynniejszego dzieła Goetla - "Z dnia na dzień".

Czytał Adam Ferency.

mat. prasowe wyd. Arcana/jp/mc/ask

Zobacz więcej na temat: Ferdynand Goetel KSIĄŻKA

Czytaj także

Ferdynand Goetel - ostatnia ofiara Katynia?

31.07.2014 21:00
- On nie został zapomniany, lecz zakazany. Jego nazwiska nie wolno było wymieniać nawet w negatywnym kontekście. To była zemsta za to, że Goetel wiedział o grzechu założycielskim PRL - wyjaśniał w Dwójce profesor Włodzimierz Bolecki.
Doktor Magdelana Gawin, profesor Rafał Habielski, profesor Włodzimierz Bolecki - goście audycji W tyglu kultury
Doktor Magdelana Gawin, profesor Rafał Habielski, profesor Włodzimierz Bolecki - goście audycji "W tyglu kultury"Foto: Grzegorz Śledź / PR2

Pisarz, podróżnik, obserwator życia. Przed wojną stał na czele polskiego środowiska literackiego. Zmarł w 1960 roku w Londynie, w nędzy i zapomnieniu, choć jeszcze w 1946 roku, gdy uciekał z kraju, zagrożony sfingowanym procesem lub skrytobójczą śmiercią, na przejściu granicznym rozpoznał go podobno zwyczajny strażnik...

Kolejne pokolenia Polaków wchodzą w dorosłe życie, nie znając prozy Ferdynanda Goetla. Dlaczego? - Ukarano go jako jednego z trzech pisarzy, którzy byli świadkami odkrywania grobów katyńskich i złożyli raport Armii Krajowej. Co istotne, on uczynił mord na polskich oficerach sprawą międzynarodową, ściągając do Katynia przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża - podkreślił profesor Bolecki.

- Wyjątkowość jego sytuacji polegała na tym, że oskarżono go o kolaborację z Niemcami w okresie okupacji - dodał profesor Rafał Habielski. Niestety Goetel szkalowany był nie tylko przez samych komunistów, lecz także w kręgach oficerów AK. Dopiero w 1980 roku został oficjalnie oczyszczony z tych zarzutów przez władze Polskiego PEN Clubu. - Niestety eksperyment na Goetlu się powiódł. Gdy zdawałem maturę w 1990 roku, nie znałam żadnych jego książek. Docierał do mnie natomiast wykreowany przez komunistów wizerunek zdrajcy - mówiła doktor Magdalena Gawin.

Być może do szczególnej trwałości tej mistyfikacji przyczyniła się praca Goetla z 1938 roku pod wiele mówiącym i nieco wstydliwie brzmiącym tytułem "Pod znakiem faszyzmu". - On po prostu źle używał tego pojęcia. W istocie nie chodziło mu o nic zbliżonego do włoskiego faszyzmu czy niemieckiego nazizmu, lecz o autorytaryzm, który pod koniec lat 30. stawał się w Polsce faktem. Na marginesie warto dodać, że jego książka była zakazana w III Rzeszy... - bronił Goetla profesor Bolecki.

Najbardziej poruszający element audycji z cyklu "W tyglu kultury" stanowiły jednak wspomnienia syna Ferdynanda Goetla, Romana - o dorastaniu w rzeczywistości, w której osoba jego ojca stanowiła tabu, o rzadkich lecz istotnych z nim kontaktach oraz o "haniebnej postawie" polskich elit literackich...

Audycję prowadzą Barbara Schabowska i Mateusz Matyszkowicz ("Teologia Polityczna").

***

W audycji "W Tyglu kultury" raz w miesiącu spotykamy się z "Teologią Polityczną" i rozmawiamy o literaturze, filozofii i o tym, co wspólne kulturze oraz polityce.

Zobacz więcej na temat: KSIĄŻKA KULTURA literatura