Powieści na antenie

"Krew na rękach moich"

Ostatnia aktualizacja: 21.05.2021 11:00
W cyklu "To się czyta" od poniedziałku (17.05) prezentowaliśmy fragmenty książki "Krew na rękach moich" Wacława Holewińskiego. Czytał Szymon Kuśmider.
Szymon Kuśmider
Szymon KuśmiderFoto: Wojciech Kusiński/PR

Posłuchaj
09:40 Dwójka To się czyta 17.05.2021.mp3 Wacław Holewiński "Krew na rękach moich", czyta Szymon Kuśmider - fragm. 1. (To się czyta/Dwójka)

09:32 To się czyta 18.05.2021.mp3 Wacław Holewiński "Krew na rękach moich", czyta Szymon Kuśmider - fragm. 2. (To się czyta/Dwójka)

09:54 To się czyta 19.05.2021.mp3 Wacław Holewiński "Krew na rękach moich", czyta Szymon Kuśmider - fragm. 3. (To się czyta/Dwójka)

09:44 Dwójka to się czyta 20.05.2021.mp3 Wacław Holewiński "Krew na rękach moich", czyta Szymon Kuśmider - fragm. 4. (To się czyta/Dwójka)

08:37 To się czyta 21.05.2021.mp3 Wacław Holewiński "Krew na rękach moich", czyta Szymon Kuśmider - fragm. 5. (To się czyta/Dwójka)

Tym razem bohaterami są dwaj Polacy mieszkający w Warszawie. Jednak zdecydowanie więcej ich dzieli, niż łączy. Pierwszy to Emanuel Szafarczyk - uczestnik powstania styczniowego, skrytobójca-sztyletnik, naczelnik Straży Zbrojnej i organizator zamachów na Aleksandra Wielopolskiego oraz Fiodora Fiodorowicza Trepowa. Drugim jest zaś Andriej Konstantynowicz Różycki - pułkownik, który służy w rosyjskiej policji i wypiera się swojej polskości.

Czytaj także:

Podczas zażartego pojedynku, jaki przez wiele miesięcy toczyć będą ze sobą mężczyźni – pojedynku o tragicznym zakończeniu – obaj zmuszeni będą zadać sobie pytania, na które nie znajdą odpowiedzi.

Co to znaczy być Polakiem? Ile można poświęcić dla własnej ojczyzny? Czym właściwie jest ojczyzna? Przede wszystkim zaś: jak w czasach zła, terroru i wszechobecnej krzywdy pozostać dobrym człowiekiem?

(opis pochodzi od wydawcy)

***

Tytuł audycji: To się czyta

Data emisji: 17-21.05.2021

Godzina emisji: 11.00-11.15

Zobacz więcej na temat: literatura Wacław Holewiński

Czytaj także

Janusz Drzewucki: rozumienie poezji to miecz obosieczny

22.09.2020 18:00
- Ważnie jest odczucie poezji, czyli rodzaj współgrania intelektualnego, ale i emocjonalnego z poetą. Czytanie poezji to jest sprawa z jednej strony racjonalna, a także intuicyjna - mówił w Programie 2 Polskiego Radia Janusz Drzewucki, autor książki "Muzyka sfer. Teksty o poetkach i poetach".
Okładka książki
Okładka książkiFoto: materiały prom.
Posłuchaj
27'18 O poezji na poważnie. Rozmowa z Januszem Drzewuckim (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
więcej

Posłuchaj
27:18 Dwójka Owzk_22.09.2020.mp3 O poezji na poważnie. Rozmowa z Januszem Drzewuckim (O wszystkim z kulturą/Dwójka)

Durs Grünbein 1200 PAP.jpg
Nagroda Literacka im. Zbigniewa Herberta dla Dursa Grünbeina

Janusz Drzewucki jest krytykiem literackim, poetą, dziennikarzem i wydawcą, laureatem tegorocznej Nagrody im. Kazimierza Wyki, a także przewodniczącym jury Nagrody Literackiej m. st. Warszawy. Od kilkudziesięciu lat zajmuje się poezją w "Twórczości" - najstarszym miesięczniku literackim w Polsce.

"Muzyka sfer" to jego kolejna książka krytyczno-literacka. Janusz Drzewucki tłumaczył w audycji, że inaczej pisze się o poezji, a inaczej o prozie. - To, o czym piszą poeci nie jest tak sprawdzalne jak u prozaików. Przy prozie z jednej strony skupiamy się na fabule, która jest tam opowiedziana, ale także na formie, którą autor wykreował. Moja opinia jest taka, że nie ma pisarza, jeśli nie ma on stylu. Ten styl bardzo często przecież, niezależnie czy uprawiamy krytykę literacką, czy nie, wyczuwamy po jednej-dwóch stronach. Tak czy owak, pisząc o prozie, siłą rzeczy zmagamy się z fabułą opowiedzianą przez pisarza. W przypadku liryki o czymś takim jak fabuła raczej nie mówimy. Poezja operuje przede wszystkim uczuciem, nastrojem, atmosferą - przekonywał.

Czy poezję można zrozumieć? Czy można się jej nauczyć? Jakie cechy powinien mieć dobry krytyk literacki? Czy zmienia się po latach perspektywa odczytywania wierszy? Czy przyjaźń z poetami pozwala ich lepiej rozumieć? Czy poezja jest "między" (między wiedzą a niewiedzą, między wspominaniem i zapominaniem, między intelektem a wyobraźnią, między wiecznością a nicością, między złotym środkiem a kwaterą główną). Na te pytania odpowiadał w dalszej części rozmowy Janusz Drzewucki.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadził: Wacław Holewiński

Gość: Janusz Drzewucki (krytyk literacki, poeta, dziennikarz, wydawca)

Data emisji: 22.09.2020

Godzina emisji: 17.30

Czytaj także

Młodzieńcza twórczość Sándora Máraiego. "Widać tam wizjonerskie wyczucie"

20.01.2021 18:00
- To, co przyświecało mi w budowaniu tego domu, to pokazanie pierwszych sygnałów, że powstanie coś ważnego u Máraiego. A z drugiej strony chciałam pokazać też to, co z różnych względów już się nie pojawiło w twórczości Węgra - mówiła w Dwójce tłumaczka Irena Makarewicz o młodzieńczych opowiadaniach Sándora Máraiego "Stara miłość".
Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjneFoto: Shuterstock/eurobanks
Posłuchaj
29'51 Irena Makarewicz o młodzieńczych opowiadaniach Sándora Máraiego (O wszystkim z kulturą/Dwójka)
więcej

marai 1200 PAP.jpg
"Cywilizacja pożera kulturę". Sándor Márai w Ameryce

Posłuchaj
29:51 O wszystkim z kulturą 20.01.2021.mp3 Irena Makarewicz o młodzieńczych opowiadaniach Sándora Máraiego (O wszystkim z kulturą/Dwójka)

Sándor Márai od wielu, wielu lat jest pisarzem popularnym w Polsce. Ponad trzydzieści tomów jego prozy, opowiadań, dramatów, wspaniałe "Dzienniki" – to wszystko budzi pytania: co takiego jest w jego twórczości, że z każdym rokiem rośnie rzesza zwolenników jego pisarstwa? Zadziwia to tym bardziej, że nie jest to proza "nowoczesna" – odwrotnie, Marai to raczej pisarz tradycyjny, pisarz "obrabiający" wątki stale obecne w literaturze.

Dojrzewanie, miłość, rodzina, zmierzch starego świata, śmierć, życiowe złudzenia, przemijanie, polityka – nie ma tu eksperymentów, nie ma abstrakcyjnych rozważań. Ale może właśnie czystość tej prozy, jej krystaliczność, przejrzystość są tym walorem, który powoduje, ze to pisarz wciąż współczesny.

Czytaj też:

5553846027_2e841a3d08_b.jpg
Sándor Márai - prorok totalitaryzmu

W audycji przyglądaliśmy się młodzieńczym opowiadaniom Máraiego (pierwsze z roku 1916, ostatnie z roku 1937), wydanym w tomie "Stara miłość". Pierwsze opowiadanie węgierskiego pisarza pochodzi z 1916 roku, a więc z okresu I wojny światowej. Márai miał wówczas zaledwie 16 lat.

- To opowiadanie zawiera nawiązania do wojny i widać tam wizję, że ta wojna kompletnie przemebluje Europę i świat, przemebluje mentalność ludzi i zrodzi się nowe pokolenie. Stare pokolenie poniosło klęskę i musi odejść, ale nie gdzieś na wygodną posadkę, bambosze i fotel, tylko że to jest naprawdę kres tamtego świata. Jak na szesnastolatka to naprawdę mocne przemyślenie intelektualne - podkreśliła Irena Makarewicz. 

Czytaj też:

W jego wczesnej twórczości możemy odnaleźć także opowiadanie "Rosyjscy goście". W Paryżu w 1920 roku spotykają się ludzie, którzy wybrali się do Bolszewickiej Rosji. Widać tu zderzenie dwóch stron: przedsiębiorcy, chwalącego sowiecki kraj, a także komunisty, rozczarowanego upadkiem rewolucyjnych ideałów. Zdaniem tłumaczki, można doszukiwać się tu odbicia jego przemyśleń po pierwszej fascynacji rewolucją.

- To już jest ładnych parę lat później, bo po 1918-1919 roku. Márai jest już wtedy człowiekiem bardzo doświadczonym. Kiedy jako dziennikarz brał udział w rewolucji publikując teksty, zderzył się z tym, że były one podpisywane jego nazwiskiem, chociaż ich nie sygnował. To wszystko złożyło się na sceptyczne podejście do bolszewickiej rewolucji - wyjaśniła.


czytelnia 27.12.2020 1200.jpg
"Szajka" i "Złoty latawiec". Prowincja po węgiersku

- Dużo do myślenia dały mu również spotkania z emigrantami i środowisko, w którym przebywał najpierw w Berlinie, a później w Paryżu. A ponieważ miał umysł chłonny, potrafił zbudować takie opowiadanie. Uważam, że jest ono fantastyczne, bo pokazuje ten sam efekt, a dwie strony medalu - mówiła Irena Marakewicz.

Jak zauważyła, charakterystyczną cechą prozy Sándora Máraiego jest nostalgia, najczęściej przejawiająca się w powracającym toposie rodzinnego miasta.

- Cała historia Koszyc po II wojnie światowej to jest dla niego rzecz, z którą nigdy się nie pogodził. Co ciekawe, to swoje rodzinne miasto już w latach 20. i 30. wspominał z pewną nostalgią. Można pomyśleć: wizjoner, przewidział wszystko. Ale ja myślę, że to wszystko jest czysto ludzkie. Że jemu – człowiekowi związanemu nie tylko z murami, ale z jakąś atmosferą – odebrano coś, czego nie da się przywrócić - opowiadała tłumaczka.

***

Tytuł audycji: O wszystkim z kulturą

Prowadził: Wacław Holewiński

Gość: Irena Makarewicz (tłumaczka młodzieńczych opowiadań Sandora Maraiego "Stara miłość")

Data emisji: 20.01.2021

Godzina emisji: 17.30