Nauka

W styczniu na niebie Kwadrantydy i jasny Jowisz

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2014 01:00
Styczeń szykuje nam wiele atrakcji. Będą spadające gwiazdy i planetarne atrakcje.
W styczniu na niebie Kwadrantydy i jasny Jowisz
Foto: sxc.hu/cc.

 

W styczniu na niebie Kwadratntydy i jasny Jowisz
Styczeń szykuje nam wiele atrakcji. Będą spadające gwiazdy i planetarne atrakcje.
Po przesileniu zimowym dni stają się coraz dłuższe. 4 stycznia o godzinie 13 naszego czasu, Ziemia znajdzie się w peryhelium, czyli w punkcie swojej orbity najbliższym Słońcu i oddalonym od niego o 147 milionów kilometrów.
Merkury w styczniu znajduje się na sferze niebieskiej bardzo blisko Słońca i jego obserwacje nie są możliwe. Na podziwianie planety Wenus największe szanse będziemy mieli z kolei pod sam koniec miesiąca. Godzinę przed wschodem Słońca dojrzymy ją niespełna 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.
Marsa widać w drugiej połowie nocy. Świeci on w konstelacji Panny. Jego blask w ciągu miesiąca rośnie od 0,8 do 0,3 magnitudo. Jest to jasność porównywalna z najjaśniejszymi gwiazdami na niebie.
Styczeń to natomiast doskonały czas do podziwiania Jowisza. 5 stycznia o godzinie 22.11 planeta znajdzie się w opozycji. Dzięki temu jej jasność (-2,5 mag) i rozmiar kątowy będą największe. To znakomita okazja do obserwacji jego czterech największych księżyców tej planety, tzw. księżyców galileuszowych. Dysponując lunetą lub teleskopem można podziwiać także niektóre szczegóły na tarczy planety.
Rankiem możemy obserwować Saturna. W styczniu widać go w konstelacji Wagi. Jego blask jest bardzo podobny do blasku Marsa.
Uran znajduje się w gwiazdozbiorze Ryb i widać go wieczorem. Choć w świetnych warunkach można go dojrzeć gołym okiem, do jego obserwacji lepiej użyć lornetki. Podobnie jest z Neptunem. Dysponując lornetką możemy odnaleźć go w konstelacji Wodnika.
W styczniu możemy pokusić się o obserwacje planety karłowatej Ceres. Widać ją w konstelacji Panny, kilka-kilkanaście stopni nad Spiką i Marsem. Jasność Ceres w styczniu wynosi około 8,5 mag, a więc do jej obserwacji musimy użyć lornetki.
W styczniu wciąż panują dobre warunki do obserwacji komety C/2013 R1 (Lovejoy). Na jej obserwacje warto wybrać się w pierwszej dekadzie miesiąca, bo jej blask powoli spada i zbliża się ona do Słońca. W pierwszych dniach stycznia widać ją na granicy konstelacji Herkulesa i Wężownika. Około godziny przed wschodem Słońca kometa świeci na wysokości około 30 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Jej blask wynosi około 5,5-6,0 mag, a więc jest widoczna nawet przez małe lornetki.
W pierwszej dekadzie stycznia możemy podziwiać meteory z jednego z najciekawszych i najaktywniejszych rojów nieba - Kwadrantydów. Dokładny moment maksimum jest przewidywany na 3 stycznia o godzinie 20.30 naszego czasu. O tej porze w Polsce jest już ciemno. Jedynym problemem może być niska wysokość radiantu nad horyzontem, bo wtedy właśnie znajduje się on w okolicach dołowania - nisko nad północnym horyzontem. Dla odmiany do obserwacji zachęca korzystny układ faz Księżyca z nowiem występującym 1 stycznia.

Po przesileniu zimowym dni stają się coraz dłuższe. 4 stycznia o godzinie 13 naszego czasu, Ziemia znajdzie się w peryhelium, czyli w punkcie swojej orbity najbliższym Słońcu.

Merkury w styczniu znajduje się na sferze niebieskiej bardzo blisko Słońca i jego obserwacje nie są możliwe. Na podziwianie planety Wenus największe szanse będziemy mieli z kolei pod sam koniec miesiąca. Godzinę przed wschodem Słońca dojrzymy ją niespełna 10 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem.

Marsa widać w drugiej połowie nocy. Świeci on w konstelacji Panny. Jego blask w ciągu miesiąca rośnie od 0,8 do 0,3 magnitudo. Jest to jasność porównywalna z najjaśniejszymi gwiazdami na niebie.

Styczeń to natomiast doskonały czas do podziwiania Jowisza. 5 stycznia o godzinie 22.11 planeta znajdzie się w opozycji. Dzięki temu jej jasność (-2,5 mag) i rozmiar kątowy będą największe. To znakomita okazja do obserwacji jego czterech największych księżyców tej planety, tzw. księżyców galileuszowych. Dysponując lunetą lub teleskopem można podziwiać także niektóre szczegóły na tarczy planety.

Rankiem możemy obserwować Saturna. W styczniu widać go w konstelacji Wagi. Jego blask jest bardzo podobny do blasku Marsa. Uran znajduje się w gwiazdozbiorze Ryb i widać go wieczorem. Choć w świetnych warunkach można go dojrzeć gołym okiem, do jego obserwacji lepiej użyć lornetki. Podobnie jest z Neptunem. Dysponując lornetką możemy odnaleźć go w konstelacji Wodnika.

W styczniu wciąż panują dobre warunki do obserwacji komety C/2013 R1 (Lovejoy). Na jej obserwacje warto wybrać się w pierwszej dekadzie miesiąca, bo jej blask powoli spada i zbliża się ona do Słońca. W pierwszych dniach stycznia widać ją na granicy konstelacji Herkulesa i Wężownika. Około godziny przed wschodem Słońca kometa świeci na wysokości około 30 stopni nad południowo-wschodnim horyzontem. Jej blask wynosi około 5,5-6,0 mag, a więc jest widoczna nawet przez małe lornetki.

W pierwszej dekadzie stycznia możemy podziwiać meteory z jednego z najciekawszych i najaktywniejszych rojów nieba - Kwadrantydów. Dokładny moment maksimum jest przewidywany na 3 stycznia o godzinie 20.30 naszego czasu. O tej porze w Polsce jest już ciemno. Jedynym problemem może być niska wysokość radiantu nad horyzontem, bo wtedy właśnie znajduje się on w okolicach dołowania - nisko nad północnym horyzontem.

(ew/PAP-Nauka w Polsce)

Zobacz więcej na temat: astronomia NAUKA
Czytaj także

Droga Mleczna ma cztery spiralne ramiona

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2013 17:00
Ustalili to naukowcy z Uniwersytetu w Leeds. Dzięki temu zrozumiemy lepiej mechanizmy, jakie zachodzą w galaktykach spiralnych takich jak nasza.
rozwiń zwiń