Rosetta to sonda wysłana w kosmos przez Europę w 2004 roku. Jej celem było zbliżyć się do komety lecącej przez przestrzeń kosmiczną, zbadać ją, a następnie wysłać próbnik, który dotknie powierzchni tego ciała kosmicznego i pobierze dane bezpośrednio z komety.
Ostatnie 2,5 roku Rosetta była zahibernowana, aby oszczędzać energię do dobrego wykonania zadania.
20 stycznia około 10:00 czasu polskiego próbnik zostanie przez ESA wybudzony specjalnym sygnałem. Rosetta będzie musiała rozgrzać swoja aparaturę i ustabilizować system. Następnie, po kilku godzinach, sonda wyśle na Ziemię sygnał o wybudzeniu. - Nie prześle żadnych danych - mówi Andrea Accomazzo, główny kierownik operacji dokonywanych za pomocą sondy. - Otrzymamy jedynie pewną częstotliwość.
Oglądaj na żywo:
To zadanie sonda wykona automatycznie. Jeżeli komputer pokładowy natknie się na jakikolwiek problem, ponownie zahibernuje system, a cała procedura wybudzania będzie musiała rozpocząć się od nowa.
Jeśli zaś pobudka się uda, misja będzie już sterowana „ręcznie” z Ziemi. Inżynierowie ESA nie będą jednak wysyłali poleceń aż do wtorku rano.
Rosettę zahibernowano w lipcu 2011. Zanim wygaszono jej system, dostarczyła szeregu ciekawych danych. Przeleciała blisko asteroid Steins (2008) i Lutetia (2010), robiąc im zdjęcia.
W sierpniu Rosettę czeka bliskie spotkanie z kometą 67P/Churyumov-Gerasimenko. To 4-kilometrowa kula brudnego lodu. Przez kilka miesięcy będzie badała kometę z jej orbity, robiąc zdjęcia i dokonując pomiarów. 67P/Churyumov-Gerasimenko będzie wówczas coraz bliżej Słońca, a sonda ma zbadać procesy, jakie zachodzą wówczas w komecie.
Trójnożny lądownik Philae - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - ma zostać wystrzelony w kierunku komety 11 listopada.
Philae, lądownik wysłany przez Rosettę, na powierzchni komety (wizja artysty)
(ew/BBC)