Nauka

Rosetta obudziła się

Ostatnia aktualizacja: 20.01.2014 20:00
Sonda, wprowadzona w stan hibernacji w 2011 roku, została właśnie wybudzona. Sygnał zwrotny, potwierdzający, że systemy działają, dotarł na Ziemię w poniedziałek o 19:17 polskiego czasu. 10 godzin po wysłaniu sygnału wybudzającego.
Philae, lądownik wysłany przez Rosettę, na powierzchni komety (wizja artysty)
Philae, lądownik wysłany przez Rosettę, na powierzchni komety (wizja artysty)Foto: ESA.

Sygnał odebrali kontrolerzy misji w Darmstadt (Niemcy). Teraz trwa precyzowanie trajektorii sondy, aby latem trafiła na miejsce swojego przeznaczenia - czyli w pobliże komety 67P/Churyumov-Gerasimenko.

Jednym z celów misji jest wystrzelenie w kierunku komety lądownika, który pobierze próbki bezpośrednio z komety.

Wiadomo było, że na sygnał zwrotny od sondy trzeba będzie poczekać kilka godzin. Od około 18:30 napięcie w Darmstadt rosło, bo sygnał nie nadchodził. - Czym jednak jest 45 minut po 31 miesiącach? - komentuje szef misji Gerhard Schwehm. - To była najdłuższa godzina w moim życiu, ale i jedna z najwspanialszych - dodaje kierownik zespołu zarządzającemu operacjami sondy Andrea Accomazzo.

Sygnał nie zawierał danych. Był to tylko „bip” potwierdzający wybudzenie sondy. Teraz potrwa kilkudniowy proces przywracania Rosetty do pełni „sił” operacyjnych.

Do połowy marca Rosetta nie będzie podejmowała niemal żadnych działań badawczych. Będą trwały testy. Od marca do kwietnia inżynierowie włączą po kolei wszystkie instrumenty badawcze na pokładzie sondy. Od maja Rosetta będzie już obserwowała swoją kometę.

Obecnie kometa 67P znajduje się 9 mln km od sondy. We wrześniu odległość ta zmaleje do zaledwie 10 km.

Komendy z Ziemi lecą do sondy 45 minut.

Zobacz, jak wyglądała procedura "budzenia":

(ew/bbc)

Zobacz więcej na temat: astronomia NAUKA