Wyniki badań, które opublikowano na łamach „New England Journal of Medicine”, dają nadzieję, że lepsze zrozumienie zasad pracy ludzkiego mózgu ułatwi życie dzieciom z autyzmem. Potwierdzają też, że potrzebna jest możliwie najwcześniejsza diagnoza tego schorzenia.
Badacze z Uniwersytetu Kalifornijskiego i Allen Institute for Brain Science zbadali tkanki nerwowe pobrane post mortem od 22 dzieci zarówno chorych na autyzm, jak i zdrowych, w wieku 2-15 lat. Sprawdzali, jak wyglądała u nich kora mózgowa. U 90 proc. dzieci z autyzmem znaleziono nieprawidłowości w jej budowie. Występowały punktowo w rejonach związanych z komunikacją społeczną i mową.
- Jeśli doniesienia o nieregularnej architekturze autyzmu potwierdzą się, można założyć, że choroba ta zaczyna się w fazie embrionalnej - komentuje dr Thomas Insel, szef National Institute of Mental Health. - To potwierdza tezę o konieczności jak najwcześniejszej identyfikacji dzieci nią dotkniętych.
Naukowcy sądzą, że plastyczny mózg małych dzieci daje szanse na naprawę takich uszkodzeń, stąd potrzeba wczesnej diagnozy schorzenia. - Odkrycie, że te defekty zdarzają się punktowo, a nie w całej korze, daje nam nadzieje na leczenia, ale i nowe spojrzenie na autyzm - mówi kierujący badaniami prof. Eric Courchesne, neurolog z University of California San Diego.
(ew/bbc)