Nauka

Początek kwietnia to czas kamieni, które spadają z nieba

Ostatnia aktualizacja: 02.04.2014 14:00
Na niebie można zobaczyć bardzo jasne zjawiska meteorowe. To gratka także dla zawodowców, którzy już dwukrotnie w tym okresie rejestrowali zjawiska na niebie, a potem wiązali je ze znalezionym meteorytem
Początek kwietnia to czas kamieni, które spadają z nieba
Foto: RussiaToday/YouTube

Jak przypomniał dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie, pierwsze takie zdarzenie zdarzenie miało miejsce 7 kwietnia 1959 roku. - Obserwatorzy znajdujący się na terytorium ówczesnej Czechosłowacji mogli wówczas podziwiać zjawisko niecodziennej urody - wieczorne niebo przeciął bolid, którego jasność oceniono na minus 19 magnitudo (a więc na 250 razy jaśniejsze od Księżyca w pełni). Dane ze stacji bolidowych pozwoliły na wyznaczenie orbity i trajektorii zjawiska, a także elipsy spadku 17 fragmentów meteorytu, które udało się dojrzeć na fotografiach. Cztery fragmenty meteorytu zostały potem odnalezione w elipsie spadku wyznaczonej według danych fotograficznych niedaleko miejscowości Pribram.

Sytuacja się powtórzyła niemal dokładnie 43 lata później. 6 kwietnia 2002 roku ogromną kulę ognia można było obserwować w prawie całej Europie Środkowej. Naoczni świadkowie, znajdujący się blisko końca trajektorii lotu meteoru, donosili o dziwnych efektach akustycznych bądź lekkim trzęsieniu ziemi i wibracjach szyb okiennych. Niestety - zauważył dr Olech - podział meteoroidu w atmosferze nastąpił pod koniec lotu, przez co nie ma fotograficznych danych odnośnie trajektorii poszczególnych fragmentów. Jeden z nich znaleziono w lipcu 2002 roku niedaleko zamku Neuschwanstein.

Co ciekawe - podkreślił dr Olech - orbita meteorytu Neuschwanstein okazała się niemal identyczna z orbitą meteorytu Pribram, a to sugeruje, że mamy do czynienia z nowym rojem meteorów obfitującym w bardzo duże ciała.

Astronomowie szacują, że prawdopodobieństwo przypadkowego ułożenia orbit dwóch ciał, tak by udawały one jeden rój, wynosi tylko 1 do 100 tys. Prawdopodobny jest więc fizyczny związek obu meteorytów. - Z drugiej strony badania chemiczne podają w wątpliwość istnienie jednego macierzystego ciała wspólnego dla obu meteorytów. Ich skład chemiczny różni się bowiem dość wyraźnie - zastrzega astronom.

Jego zdaniem, jeśli Pribram i Neuschwanstein są ze sobą związane, to noce w pierwszej połowie kwietnia powinny być czasem wzmożonej aktywności łowców bolidów. W tych dniach bowiem orbita Ziemi przecina się z obfitym w duże fragmenty rojem planetoidalnym, który dał już dwa udokumentowane spadki.

Więcej szczegółów na temat sieci i metod obserwacji bolidów na stronie https:\/\/pfn.pkim.org

(ew/Nauka w Polsce)

Zobacz więcej na temat: astronomia NAUKA