Obserwowany obiekt tym razem wysłał jednak, oprócz promieniowania gamma i promieniowania rentgenowskiego, także 40 widzialnych błysków światła. Po tej aktywności zniknął…
Magnetary to młode gwiazdy neutronowe o nieprzeciętnie silnym polu magnetycznym - miliard miliardów razy silniejszym niż pole magnetyczne Ziemi. Przecinanie się linii tak silnego pola magnetycznego może powodować zjawisko “gwiezdnych trzęsień”. Takie trzęsienia prowadzą do gwałtownych wybuchów promieniowania gamma. Zdaniem naukowców to właśnie magnetary są brakującym ogniwem rodziny gwiazd neutronowych. Odkryty magnetar jest pierwszym przypadkiem obiektu o tak silnym magnetyzmie, który wysyła również wyraźne, widzialne promieniowanie świetlne.
Niespotykany obiekt początkowo wprowadził w błąd swoich odkrywców. Ukazał się jako wielki rozbłysk promieniowania gamma, sugerując w ten sposób śmierć gwiazdy z odległej galaktyki. Jednak wkrótce potem, obserwatorzy dostrzegli szereg pewnych unikatowych zachowań, które wskazywały, że jego pochodzenie jest znacznie bliżej nas. Po wysłaniu impulsów promieniowania gamma nastąpił trzydniowy okres aktywności, w trakcie którego odnotowano 40 błysków w zakresie widma światła widzialnego. 11 dni później obserwowane były krótkie rozbłyski w bliskiej podczerwieni dochodzące z tego samego źródła. Całość obserwował i rejestrował satelita SWIFT. Po tym okresie aktywności źródło zamarło.
– Natrafiliśmy na obiekt „zamrożony” przez dekady, który nagle się uaktywnił – powiedział Alberto J. Castro-Tirado z Instituto de Astrofisica de Andalucia w Granadzie, jeden z autorów publikacji w magazynie Nature, która opisuje magnetary i rozbłyski gamma. – Największa trudność to identyfikacja źródła, które najprawdopodobniej jest magnetarem w naszej Drodze Mlecznej. Wskazują na to nasze obserwacje (od promieni w częstotliwości radiowej do rentgenowskiej) i statystyczna analiza rozbłysków.
Zgodnie z analizami, rozwiązaniem tajemnicy jest właśnie pobliski magnetar. Znajduje się on w naszej galaktyce, około 15 000 lat świetlnych w kierunku konstelacji Vulpecula – Mały Lis. Nowo odkryty obiekt nazwano SWIFT J195509 +261406. Rozbłysk gamma, którego był źródłem oznaczono zaś GRB 070610.
Badacze nie umieją wytłumaczyć nagłego pojawiania się rozbłysków wielkiej jasności. Gdyby Słońce miało być tak jasne jak tajemnicze źródło, musiałoby rozgrzewać się do bardzo wysokiej temperatury.
– Trudno sobie wyobrazić obiekt takiej wielkości, rozgrzewający i stygnący tak szybko – tłumaczy Alexander Stefanescu z Uniwersytetu Maksa Plancka. – Jedyny wniosek, jaki przychodzi mi do głowy, to, że nie obserwujemy rozbłysków powstających w podobnym procesie jak w żarówce, lecz mamy do czynienia ze zjawiskiem świecenia cząstek w polu magnetycznym.
Przemysław Goławski
Na podstawie physorg.com