Nauka

Woda czy lód?

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2007 10:27
Czy wyjątkowo ciepła zima 2006/2007 jest sygnałem globalnego ocieplenia czy nadchodzącej epoki lodowcowej?

 

Czy wyjątkowo ciepła zima 2006/2007 jest sygnałem globalnego ocieplenia? O czym świadczą nasilające się od kilkudziesięciu lat ekstremalne zjawiska klimatyczne, huragany i powodzie? Na ile sami jesteśmy sobie winni?

Według danych Światowej Organizacji Meteorologicznej (WMO) na całym świecie rok 2006 mieścił się w pierwszej piątce najcieplejszych w ciągu ostatnich 150 lat. Z analiz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, dotyczących temperatury powietrza w Warszawie, wynika, że lipiec 2006 ze średnią temperaturą 23,5 st. C był najcieplejszy od 1779 r. Od końca XIX w. systematycznie wzrasta temperatura powietrza w Polsce. Od 1982 r. obserwujemy coraz cieplejsze sezony letnie i susze, obejmujące coraz większe połacie naszego kraju. Co więcej, wraz z regularnym wzrostem temperatury powietrza, w atmosferze zwiększa się ilość energii cieplnej, a wszystkie zjawiska stają się bardziej gwałtowne. Efektem są coraz intensywniejsze trąby powietrzne, ulewne deszcze, powodzie oraz gradobicia.
Ciepło, cieplej, gorąco

Zima zwlekała pod koniec 2006 r. nie tylko w Polsce, ale i w całej Europie - od Ottawy po Moskwę. W Alpach z powodu braku śniegu ośrodki narciarskie przesunęły otwarcie sezonu, które zwykle odbywa się na przełomie listopada i grudnia. W sierpniu 2006 r. poznaliśmy wyniki europejskiego programu śledzenia zmian klimatu na obszarze między doliną Rodanu od zachodu, Toskanią od południa oraz okolicami Budapesztu i Norymbergii od wschodu i północy. Zespół naukowców analizował pokrywę śnieżną, temperaturę i nasłonecznienie, a w odleglejszą przeszłość klimatu miał wgląd dzięki próbkom z lodowców i słojom drzew. „Doświadczamy właśnie najgorętszego okresu w Alpach od 1300 lat. Obecny, wyjątkowo ciepły, okres rozpoczął się w latach 80. Podobnie, chociaż nieco chłodniej, było między X i XII stuleciem” – podsumował te badania Reinhard Boehm, klimatolog z austriackiego Centralnego Instytutu Meteorologii i Geodynamiki.

 

''



Panuje opinia, że globalne ocieplenie jest wywołane przez tzw. efekt cieplarniany. Gazy cieplarniane, m.in. dwutlenek węgla i para wodna, tworzą warstwę, która z jednaj strony wpuszcza niosące energię światło Słońca, a z drugiej - zatrzymuje promieniowanie cieplne Ziemi. W ciągu ostatnich stu lat średnia temperatura na świecie wzrosła o 0,8 stopnia C. Według różnych prognoz w roku 2100 na Ziemi będzie o 1,4-5,8 st. C cieplej niż dziś. Naukowcy z Instytutu Badania Atmosfery i Klimatu w Zurychu opracowali modele komputerowe na podstawie danych z lat 1960-1990 i użyli ich do oszacowania, jaki klimat będzie panować w Europie w latach 2070-2100. Założyli, że nastąpi dalszy wzrost emisji gazów cieplarnianyc h do atmosfery. Według szwajcarskich naukowców Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej najdotkliwiej na naszym kontynencie odczują efekt globalnego ocieplenia. Znajdziemy się pod koniec XXI w. w strefie przejściowej między klimatem wilgotnym i suchym. Ze szwajcarskich symulacji komputerowych wynika, że w naszym rejonie będzie nie tylko cieplej, ale też grożą nam duże wahania temperatur. Jednego roku lato może być skrajnie gorące, drugiego - chłodne i wilgotne, a susze przeplatać się będą z powodziami.

 

 

''

Sami jesteśmy sobie winni?

Większość naukowców jest przekonana, że człowiek jest nie tylko świadkiem, ale też sprawcą lub przynajmniej współsprawcą ocieplenia klimatu. Takie jest stanowisko Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Jednym z głównych argumentów jest tzw. krzywa hokejowa, wykres ilustrujący gwałtowny wzrost temperatury i stężenia CO2 w ostatnich dekadach XX w. „Wzrost emisji gazów cieplarnianych do atmosfery jest wynikiem aktywności człowieka, rozwoju przemysłu i transportu” - mówi Ketil Isaksen, klimatolog z norweskiego Instytutu Meteorologicznego. Podobnego zdania jest Reinhard Boehm, pracujący przy projekcie śledzenia zmian klimatu w Alpach: „Obecna wysoka temperatura to efekt emisji do atmosfery zanieczyszczeń przemysłowych. W latach 50. ubiegłego wieku emisja tych substancji delikatnie ochłodziła klimat, gdy jednak zaczęło ich przybywać, pojawił się efekt cieplarniany”. Wymowny jest tytuł najnowszej książki Jamesa Lovelocka z Green College Uniwersytetu w Oksfordzie - „The Revenge of Gaia: Earth’s Climate Crisis and the Fate of Humanity” („Zemsta Gai: kryzys klimatyczny na Ziemi a losy ludzkości”). Lovelock pisze: „Zmiany klimatyczne nie są niczym wyjątkowym w historii Ziemi. Ostatnią z nich było przejście z długiego okresu zlodowacenia do obecnego, coraz cieplejszego okresu międzylodowcowego. W nadchodzącym kryzysie wyjątkowe jest jednak to, że to my sami go spowodowaliśmy. Wzrost temperatury spowodowany emisją gazów cieplarnianych prowadzi do zanikania lodu arktycznego, zmiany struktury oceanów i niszczenia lasów tropikalnych. To prawie tak, jak gdyby zapalić w kominku, aby się ogrzać, i nie zauważyć, że gdy dorzucaliśmy drew do ognia, sytuacja wymknęła się spod kontroli i meble stanęły w płomieniach”.

 

''

Prawda leży pośrodku

Istnieje też grupa naukowców, którzy nie wyciągają tak jednoznacznych wniosków w kwestii wpływu cywilizacji na globalne ocieplenie. Według nich to naturalne przyczyny decydują o kierunku zmian klimatu, a człowiek przyczynia się do nich jedynie w 2–3 proc. Tygodnik „Science” opublikował wyniki badań osadów, pochodzących z kresu epoki dinozaurów, liczących 65 mln lat. Stężenie CO2 w atmosferze było wówczas prawie cztery razy wyższe niż obecnie, a było to przed pojawieniem się człowieka na Ziemi. Jedna z hipotez głosi, że dwutlenek węgla pochodził z pożarów, które ogarnęły wtedy naszą planetę. Na występowanie cykli ocieplenia i ochłodzenia klimatu ziemskiego wpływa wiele czynników, głównie zmienna aktywność Słońca i wybuchy wulkanów. Ciepło słoneczne jest energią napędzającą ziemską maszynę klimatyczną, a Słońce nie jest żarówką święcącą ze stałym natężeniem. Na Słońcu pojawiają się plamy (ciemne, zimniejsze miejsca) oraz pochodnie słoneczne (miejsca jaśniejsze i cieplejsze niż reszta powierzchni). Czyli niezależnie od tego, co dzieje się na Ziemi, i niezależnie od działalności ludzkiej - już na tym etapie klimat ziemski sterowany jest zjawiskami, na które nie mamy żadnego wpływu. Grupa naukowców niemieckich i amerykańskich na łamach „Nature” dowodzi jednak, że zmiany aktywności słonecznej są zbyt małe, żeby można je uznać za przyczynę obecnych zmian klimatycznych. Na podstawie dostępnych danych z radiometrów kosmicznych i badań starego lodu z Grenlandii i Antarktyki, naukowcy niemieccy i amerykańscy obliczyli, że w okresie wyjątkowej aktywności Słońce jest jaśniejsze od przeciętnej tylko o 0,07 proc. Uważają oni, że zmiany aktywności słonecznej są cykliczne i nie sposób tych cykli dopasować do jednostajnego ocieplania się klimatu Ziemi.

 

''

U progu nowej epoki lodowcowej

Nie znamy przyczyn ocieplenia, a przyszłość jest równie niepewna. Pojawiają się hipotezy o zjawisku nasycenia efektu cieplarnianego. Przy systematycznie zwiększającym się stężeniu dwutlenku węgla w atmosferze jego przyrost ma dawać coraz mniejszy efekt. Podczas, gdy pierwszy raport IPCC ostrzegał przed globalnym ociepleniem, trzeci prognozuje...spadek temperatury. Podobnie w Raporcie Pentagonu eksperci ostrzegają przed możliwym gwałtownym ochłodzeniem klimatu. Ze względu na cykliczną naturę zjawisk klimatycznych, epoka holocenu z pewnością kiedyś się skończy. Wielu uznanych klimatologów twierdzi, że ocieplenie właśnie dobiega kresu i jesteśmy u progu kolejnej epoki lodowcowej. Powodzie, susze, radykalne zmiany temperatury są elementami tak zwanego „migotania”, poprzedzającego kolejne zlodowacenie. Kluczowa może się okazać tutaj zmiana cyrkulacji prądów morskich. Szacunki co do terminu ochłodzenia są rozbieżne – może nastąpić za kilkadziesiąt, tysiąc, a nawet kilkadziesiąt tysięcy lat.

Niestety, nawet najdokładniejsze modele matematyczne są obarczone dużym stopniem niepewności. Klimat jest skomplikowanym zjawiskiem, ponieważ mamy tutaj do czynienia zarówno z działaniem układów pojedynczych atomów i cząsteczek, jak i z wieloma układami lokalnymi i systemami globalnymi. Stąd zastosowanie licznych współczynników i przybliżeń oraz kumulacja błędów z danych, obarczonych błędami „z natury rzeczy”. Chociażby pomiary temperatury wykonane za pomocą satelitów i balonów meteorologicznych nie zgadzają się z pomiarami dokonywanymi przy gruncie. Prof. James Hansen jeszcze w 1988 r. przewidywał wzrost temperatury o 0,35 st. C w ciągu dekady. W rzeczywistości odnotowano skok jedynie o 0,11 stopnia. W konsekwencji w 1998 r. ten specjalista opublikował artykuł w amerykańskim tygodniku naukowym „Proceedings of the National Academy of Sciences”, w którym przyznał, że „nie znamy natury zjawisk powodujących zmiany klimatu i dlatego nie jesteśmy w stanie określić jego przyszłości”.

 

''

Klimat w centrum uwagi

Jakie są konsekwencje spóźniającej się zimy? Przyroda jest zdezorientowana. Utrzymująca się do połowy stycznia wysoka temperatura zakłóciła cykl wegetacji drzew owocowych, pojawiły się na nich pączki liści. Ponieważ rośliny jeszcze nie przystosowały się do wyższej temperatury, w  rezultacie plony mogą być mniejsze. Cierpi na tym również turystyka. Przez większą część grudnia w Alpach i na naszym Podhalu było zbyt ciepło nawet na rozpoczęcie sztucznego naśnieżania.

Groźniejsze mogą być jednak dalekosiężne skutki ewentualnego ocieplenia. Niezależnie od przyczyn, wiąże się ono z większą liczbą huraganów, susz i powodzi. Musimy nauczyć się je przewidywać i łagodzić ich skutki. Chociaż globalne ocieplenie od lat stanowi temat naukowych dociekań, dopiero w 2006 r. zaczęli się nim interesować ekonomiści, a przez to i politycy. Nicholas Stern, były szef Banku Światowego obliczył, że zaledwie 1 proc. światowego PKB przeznaczony na rozwój przyjaznych środowisku technologii pozwoliłoby zapobiec klęskom żywiołowym, jakie co roku wyrządzają ogromne straty w gospodarce czy rolnictwie. Problem globalnego ocieplenia stał się również tematem XII Konferencji Konwencji Klimatycznej ONZ w Nairobi. Kofi Annan stwierdził, iż „klimat naszej planety powinien być traktowany podobnie jak konflikty zbrojne, ubóstwo, głód czy rozprzestrzenianie się broni masowego rażenia, które zwykle znajdują się w centrum uwagi polityków”. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że klimat był zmienny od zawsze, a dywagacje na temat efektu cieplarnianego są wymysłem poszczególnych grup politycznego nacisku. Gdzie zatem leży prawda o klimacie? Zapraszamy do wysłuchania audycji.

Agnieszka Labisko

 

  




Czytaj także

Prognoza idealna

Ostatnia aktualizacja: 18.02.2007 14:40
Czy naukowcy, którzy przygotowują prognozy dla polskich żeglarzy na Olimpiadę w Pekinie w 2008 r., porywają się z motyką na Słońce?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Lodowe trasy

Ostatnia aktualizacja: 22.12.2008 12:42
Poznaj tajemnice lodowych przepraw.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Budowanie z lodu

Ostatnia aktualizacja: 23.02.2008 08:21
Lodowe budowle spełniają wymogi nowoczesnej sztuki inżynierskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Magazyn medyczny: Pijemy za mało wody

Ostatnia aktualizacja: 08.08.2009 11:37
Zaprasza Małgorzata Kownacka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zagrożona Azja

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2009 11:55
Eksperci ostrzegają przed zagrożeniami wynikającymi z braku dostępu do wody.
rozwiń zwiń
Czytaj także

KLCW: Klimat w potrzebie

Ostatnia aktualizacja: 26.04.2008 13:25
Klimat w potrzebie – pod takim hasłem odbywają się tegoroczne obchody Międzynarodowego Dnia Ziemi.
rozwiń zwiń