Rtęciowe termometry zostaną wycofane z produkcji i sprzedaży w kwietniu 2009 roku. W razie rozbicia stanowią one zbyt duże ryzyko dla zdrowia i środowiska.
Zamiana na lepszy model
Wyroby medyczne zawierające rtęć, takie jak termometry i aparaty do pomiaru ciśnienia starego typu znikną na stałe z aptecznych półek w Polsce 3 kwietnia 2009 r. W ten sposób dostosujemy się do uregulowań unijnych.
Rtęciowe termometry, zakupione wcześniej, pozostaną przez jakiś czas w użyciu, stopniowo zastępowane przez ich elektroniczne odpowiedniki. Cyfrowe termometry, chociaż droższe, są znacznie wygodniejsze, mierzą temperaturę szybciej, podają gotowy wynik na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu i zapamiętują kolejne pomiary. Na rynku dostępne są również modele specjalnie przeznaczone dla gorączkujących dzieci - douszne na podczerwień oraz termometry w smoczkach i w formie termowrażliwych pasków przykładanych na czoło.
Komisja Europejska oszacowała, że rocznie w państwach Wspólnoty wykorzystywano do tej pory 33 tony rtęci do produkcji urządzeń pomiarowych, z czego ok. 25-30 ton na same tylko termometry. Nawet 90 proc. tego typu urządzeń używa się w domach.
Alarm: rozbity termometr
Problem z tradycyjnymi szklanymi termometrami pojawia się w momencie ich rozbicia. Francuzi oszacowali, że tylko w ich kraju rocznie tłucze się 5 mln termometrów. Niestety nie ma podobnych szacunków dla Polski. Wiadomo jedynie, że rocznie sprzedaje się ich ok. 1,5 mln sztuk, a każdy z nich prędzej czy później się rozbije.
Płynna rtęć w temperaturze pokojowej nieustannie paruje, a bezwonne pary rtęci są jej najgroźniejszą postacią. Nawet tak mała ilość jak 1 g ze zbiorniczka termometru może skazić powietrze w małym pokoju. Trujące „żywe srebro” wnika do organizmu głównie przez skórę i drogi oddechowe. Może wywołać bóle głowy, zaburzenia widzenia i koordynacji ruchowej.
Co zatem zrobić w razie rozbicia termometru rtęciowego? Należy jak najszybciej zebrać „kuleczki” rtęci w gumowych rękawiczkach. Najlepiej użyć zakraplacza do oczu, łopatki lub sztywnego papieru, np. karty do gry. Można posypać rtęć siarką (jeśli ktoś ma ją akurat w domu), aby zneutralizować trujące działanie metalu. Następnie trzeba włożyć rtęć, skażone przybory oraz rozbite szkło do mocnego, szczelnego plastikowego worka lub szklanego słoika. Najlepiej zadzwonić do Powiatowej Stacji Sanepidu, aby uzyskać informacje odnośnie najbliższego miejsca składowania rtęci albo – gdy jest taka możliwość - przynieść opakowane resztki termometru do apteki, posiadającej pojemniki na tego typu odpady. Trzeba też intensywnie wietrzyć pokój przez kilka dni.
Ważne, aby nie używać do likwidacji wycieku domowych środków czyszczących z chlorem i amoniakiem (mogą zareagować gwałtownie z rtęcią, tworząc trujący gaz), nie zbierać „kropelek” miotłą ani pędzlem (rozbijają je na mniejsze drobiny o większym rozproszeniu) oraz nie używać w tym celu odkurzacza (wprowadza pary rtęci do powietrza, zwiększając ryzyko zatrucia). Jak się pozbyć starego termometru?
Problemem jest też bezpieczna utylizacja termometrów rtęciowych po zużyciu. Rtęć wyciekła z wyrzuconych, potłuczonych termometrów może się przekształcić przy współudziale mikroorganizmów wodnych w toksyczną organiczną metylortęć. Ta jej forma, rozpuszczalna w tłuszczach, gromadzi się w mięsie ryb, które później trafiają na nasze stoły. Spożywana ze skażoną żywnością metylortęć kumuluje się w organizmie osób w każdym wieku, uszkadzając trwale nerki i wątrobę oraz wywołując zaburzenia psychiczne. Charakterystyczne dla przewlekłych zatruć jest niebieskawe przebarwienie dziąseł. Największe zagrożenie zatruciem występuje w czasie życia płodowego, gdy układ nerwowy dziecka dopiero się rozwija. Związki rtęci, które dostały się do organizmu matki, mogą wywołać niedorozwój i ślepotę dziecka.
Rtęć z jednego termometru (1 g) może wg danych amerykańskiej agencji EPA zatruć wszystkie ryby z jeziora o powierzchni do 8 hektarów. Ze względu na ryzyko wycieku rtęci, termometrów rtęciowych nie można zatem wrzucać do zwykłych kontenerów na śmieci. Konieczny jest system selektywnej zbiórki tego typu odpadów, a nie wszędzie udało się do tej pory takowy zorganizować, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Zebrane termometry rtęciowe powinny następnie trafić do przedsiębiorstwa wyspecjalizowanego w ich utylizacji.
Wzorcowy system zbiórki termometrów rtęciowych ma m.in. Opole. W kilkunastu aptekach biorących udział w programie ustawiono, zakupione przez Urząd Miasta, specjalne pojemniki na odpady, które są na bieżąco opróżniane przez wyspecjalizowaną firmę. Można tam zostawić zużyte termometry. Akcja jest w całości finansowana przez Urząd Miasta i nie obciąża ani mieszkańców, ani właścicieli aptek.
Dobre i to
To człowiek ponosi odpowiedzialność za zanieczyszczenie środowiska rtęcią. Dyrektywa 2007/51/WE z 25 września 2007 r., ograniczająca stosowanie termometrów i ciśnieniomierzy rtęciowych w krajach UE, zmniejszy obciążenie środowiska rtęcią o ponad 30 ton rocznie. Na początek dobre i to. Te działania mają być częścią szerszej strategii zmierzającej do ograniczenia stosowania rtęci w domach i w przemyśle (papierniczym, chemicznym i in.).
W Stanach Zjednoczonych podobne uregulowania prawne obowiązują od 2002 r. Wtedy to Senat USA zatwierdził jednogłośnie federalną ustawę zabraniającą sprzedaży rtęciowych termometrów lekarskich. Agencja Ochrony Środowiska (EPA) przeprowadziła akcję bezpłatnej wymiany termometrów rtęciowych na elektroniczne. Bez wątpienia taka akcja przydałaby się i u nas, tak jak i kompleksowy program utylizacji odpadów z rtęcią. W Stanach rozwiązano to tak, że powołano specjalną Grupę do Spraw Rtęci (Mercury Task Force), wdrażającą strategię nie tylko ograniczania zużycia, ale tez właściwej utylizacji „żywego srebra”.
Agnieszka Labisko
Obejrzyj filmy: 1. Zachowanie rtęci w temperaturze pokojowej
2. Toksyczne działanie rtęci na komórki nerwowe (badania Wydziału Medycyny University of Calgary)