Nauka

Raczej nie bohater?

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2009 12:22
Historyk odsłania prawdziwą twarz Robin Hooda.

Julian Luxford, historyk sztuki z Uniwersytetu St. Andrews w Szkocji, natrafił na XV-wieczną wzmiankę o legendarnym „księciu złodziei” - Robin Hoodzie.

Tekst, który donosi o słynnym angielskim złodzieju, został napisany łaciną na marginesie kroniki “Polychronicon” z lat 40. XIV wieku, przechowywanej w bibliotece prestiżowej szkoły Eton College. Założył ją około 1440 roku król Henryk VI. Co więcej, owa glossa to raczej krytyka poczynań Robin Hooda niż ich pochwała. Sugeruje, że wśród biednych nie był on wcale tak popularny, jak wskazuje na to jego legenda.

Brzmi ona: „Około tego czasu, według powszechnej opinii, pewien banita, zwany Robin Hoodem, wraz ze swoimi towarzyszami nękał rabunkami Sherwood i inne praworządne tereny Anglii”. Co ciekawe, wzmianka ta została zapisana około 1460 roku, ale odnosi się do informacji mówiącej o okresie około 1340 roku. Zdaniem Juliana Luxforda, to prawdopodobnie najstarsza pisemna wzmianka o Robin Hoodzie.

Według legendy, Robin Hood żył w XIII wieku w Lesie Sherwood. Oczywiście, zgodnie z popularnym przekazem, okradał bogaczy, by dawać biednym. Wzmianka anonimowego mnicha na marginesie “Polychronicon” wskazuje jednak, że nie wszyscy uznawali go za bohatera.

Glossa jest również kłopotliwa ze względów chronologicznych. Jeżeli mnich zapisał, że złodziej działał w XIV wieku, to przeczy to powszechnemu przekonaniu, że to o Robin Hoodzie (a nie innym złodzieju) mówią ballady z XIII wieku. Być może zatem napisano je z myślą o innych banitach, a może są czystym wymysłem? – zastanawiają się teraz historycy. "Nowe znalezisko zawiera również raczej negatywna ocenę poczynań Robin Hooda i podaje nam rzadki dowód na opinię, jaką złodziej cieszył się wśród mnichów” – mówi Luxford. Koniec mitu o braciszku Tucku?

Odkrycie ważne jest i ze względów geograficznych. Przyzwyczailiśmy się wiązać Robin Hooda z lasem Sherwood, w którym ukrywał się przed swoją nemezis – szeryfem Nottingham, a tymczasem przyznawało do niego również północne Yorkshire, nazywając na jego cześć lokalne lotnisko. Wzmianka, która przywraca złodzieja Sherwood, z pewnością ucieszy zatem mieszkańców Nottinghamshire. Wzmianka będzie też z pewnością koronnym dowodem dla tych, którzy od lat spierają się o autentyczność historii o księciu złodziei.

Z drugiej strony – czy tak późna wzmianka w ogóle czegoś dowodzi? "Wzmiankując Sherwood, wskazuje ona raczej na to, że już wówczas kojarzono ze sobą Robina i ten las” – studzi zapały Luxford. A zatem czy to dowód na prawdziwość legendy, czy raczej na jej długotrwałość?

(ew)

Zobacz więcej na temat: Szkocja
Czytaj także

Inne spojrzenie na Azincourt

Ostatnia aktualizacja: 26.10.2009 11:43
Historycy mają nowe dane na temat słynnej bitwy z okresu wojny stuletniej.
rozwiń zwiń