W XVII w. jechało się zimą saniami przez zamarznięty Bałtyk do Szwecji. Dzisiaj specjalnymi trasami ciężarówki suną po lodzie na jeziorach Kanady.
Dawniej...
Powierzchnia lodowej drogi z usuniętym miękkim śniegiem, jest bezpośrednio wyeksponowana na działanie niskich temperatur powietrza, dlatego lód na wytyczonej trasie staje się grubszy i topi się wolniej niż na pozostałej części zbiornika wodnego. Ludzie wykorzystują ten mechanizm od dawna.
W XVI-XVII w. można było zimą na saniach przejechać przez zamarznięty Bałtyk do Szwecji. Potwierdzają to źródła historyczne (m.in. dla roku 1658). Nie był to tylko jeden anormalny rok, lecz dłuższy chłodniejszy okres. Od tamtego czasu klimat się ocieplił i zamarzają jedynie częściowo północne obszary naszego morza.
Przykłady imponujących lodowych szlaków komunikacyjnych znajdziemy także w historii XX w. Tzw. Droga Życia na jeziorze Ładoga uratowała mieszkańców Leningradu w czasie II wojny światowej przed zagładą, szykowaną przez hitlerowców. Stanowiła w zimie jedyny szlak łączący miasto ze światem zewnętrznym. Natomiast pionierem budowy kanadyjskich lodowych tras był inż. John Denison, który w latach 50-70. projektował zimowe drogi z Yellowknife do zaopatrywania kopalń Port Radium, Discovery Mine, Tundra Mine i Rayrock Mine.
...i dziś
W dzisiejszych czasach wciąż funkcjonują okresowe drogi po lodzie na obszarach naszej planety, gdzie zimowe temperatury dochodzą do minus 40-50 stopni Celsjusza. Tam, gdzie konstrukcja stałych dróg okazuje się bardzo kosztowna albo wręcz niemożliwa. Z tego typu lodowych szlaków komunikacyjnych korzystają m.in. ciężarówki z transportami do i z kopalń diamentów Diavik i Ekati oraz De Beers Snap Lake na Terytorium Północno-Zachodnim Kanady. Jadą szosą o długości ok. 570 km, wytyczoną na powierzchni zamarzniętych arktycznych jezior. Na lodzie grubości metra trzy ciężarówki wyruszają w drogę co 20 minut. Ze względów bezpieczeństwa nie wypuszcza się w trasę pojedynczych pojazdów, natomiast prędkość jest ograniczona do 24 km/h.
Droga z Tibbitt do Contwoyto w Kanadzie przebiega w 85 proc. po lodzie zamarzniętych jezior i jest uważana za najbardziej niebezpieczną trasę świata (przy czym zdecydowanie najbardziej niebezpieczna jest ona dla jej budowniczych). Pierwszy raz uruchomiono ją w aktualnym przebiegu zimą 1982 r. Każdego roku powstaje ona w styczniu, a czynna jest wyłącznie w lutym i marcu przez ok. 67 dni. Przedsiębiorstwo Nuna Logistics przygotowuje i konserwuje szosę oraz zarządza trzema stacjami postojowymi na trasie. Drugą długą kanadyjską zimową drogą na lodzie jest Tuktoyaktuk Winter Road z Inuvik do Tuktoyaktuk.
O niebezpiecznych wyprawach po lodowych trasach kraju klonowego liścia opowiada dokument National Geographic „Podróże pełne ryzyka: Droga po lodzie” („Perilous Journeys: Cracking The Ice Road”) oraz amerykańska seria kanału History zatytułowana „Ice Road Truckers”.
Zimowe drogi po lodzie funkcjonują także na Alasce (Prudhoe Bay), w Rosji (Pevek-Kupol), Estonii (otwierane przy grubości lodu min. 22 cm, czynne wyłącznie w dzień, z głębi lądu do wysepek na zachodnim wybrzeżu: Vormsi, Hiiumaa i Saaremaa), Finlandii (w poprzek jeziora Pielinen, czynna przy lodzie grubości min. 40 cm), Norwegii (na rzece Tana) i Szwecji ( w północnej części kraju oraz na jeziorze Hjälmaren).
Agnieszka Labisko
Obejrzyj filmy:
1. Kanadyjskie drogi na lodzie
2. Testowa jazda po kanadyjskiej lodowej drodze (fragm. dokumentu „Ice Road Truckers”)