Księżyc widać teraz nawet w nowiu – wszystko dzięki tzw. światłu popielatemu, które odbija się od naszej planety.
W kwietniu i maju Ziemia odbija najwięcej światła słonecznego, przyczyniając się do wyjątkowo intensywnego promieniowania światłem popielatym, widocznym na tarczy Księżyca - informuje należący do NASA serwis SpaceWeather.
Ostatni nów Księżyca wystąpił 25 kwietnia, więc bieżący okres to dni, kiedy Księżyc jest bardzo młody i widoczny wieczorami jako „rogalik” nad zachodnim horyzontem. Teraz jednak wyjątkowo oprócz wąskiego jasnego łuku dojrzymy całą powierzchnię Księżyca - oświetloną światłem popielatym całą tarczę Srebrnego Globu.
Księżyc oświetlony w „typowy” sposób otrzymuje światło bezpośrednio od Słońca. W tym wypadku do ciemnej części tarczy Księżyca nie dociera bezpośrednie promieniowanie słoneczne, lecz światło odbite od naszej planety. Ziemia odbija go całkiem sporo, bo aż 36 proc. tego, co otrzymuje od Słońca. Dla porównania od Księżyca - nawet w pełni - odbija się tylko 7 proc. padającego nań promieniowania!
Wartość odbijania światła, wynosząca 36 proc., jest jednak uśredniona. Czasami nasza planeta odbija go mniej, a czasami więcej – wszystko zależy np. od sezonowej pokrywy chmur. Zdaniem astronomów z projektu Earthshine, którzy badają zjawisko odbijania światła przez Ziemię, w kwietniu i maju nasza planeta odbija nawet 10 proc. więcej promieni niż zwykle. Dzięki temu więcej promieniowania może dotrzeć do ciemnej części tarczy Księżyca, a jego światło popielate, zawsze występujące, jest teraz na tyle intensywne, że Księżyc widać w całości nawet poza pełnią. Obecny czas jest najlepszym do podziwiania tego zjawiska.
Astronomowie dodają, że patrząc przez teleskop lub wykonując zdjęcia Srebrnego Globu, można zauważyć, że poświata światła popielatego ma lekko niebieskawy odcień. To z kolei wynika z faktu, że nasza Ziemia, którą nie bez przyczyny nazywa się Błękitną Planetą, odbija najwięcej światła niebieskiego.
(ew/pap)