Kulista gromada gwiazd Omega Centauri wzbudza emocje obserwatoorów nieba od momentu, kiedy Ptolemeusz dostrzegł ją 2000 lat temu. Ptolemeusz sądził, że była to pojedyncza gwiazda – dopiero po wielu wiekach, w 1867 roku, okazało się, że tak naprawdę jest tam aż 10 milionów gwiazd, skupionych wokół wspólnego środka masy. Dla laika wyglądają jak zrobiona z błyskotek kulka.
Dopiero potężny Kosmiczny teleskop Hubble’a pozwolił przyjrzeć się całemu pięknu Omega Centauri. Nie tylko pięknu – jego przenikliwe oko „przebiło” sie przez lsniąca „skorupę” gromady kulistej i zajrzało do środka, aby zbadać poszczególne gwiazdy. Widok był na tyle ostry, że Hubble w ciągu czterech lat zdołał zbadać ruchy tych gwiazd (ponad 100 000 z nich) – okazało się bowiem, że nie tkwią one w bezruchu, ale ciągle przemieszczają się.
Po co nam takie dokładne pomiary? Pozwalają one zrozumiec naturę procesów gwiazdowych w młodym Wszechświecie i przewidzieć dalszy rozwój gromady. Naukowcy wypatrzyli także w samym środku Omega Centauri potężna czarną dziurę (około 10 000 razy masywniejszą od naszego Słońca).
- Do opracowania modelu tych wszystkich ruchów, które miały miejsce w ciagu czterech lat, potrzebujemy bardzo szybkiego komputera – mówi Jay Anderson ze Space Telescope Science Institute w Baltimore. - To jednak przede wszystkim ostre dane z Hubble’a umozliwiły nam zmierzenie tych ruchów.
Współautor badań, Roeland van der Marel, dodaje: - Majac do dyspozycji trzy lub cztery lata obserwacji Hubble’a, możesz zmierzyć ruchy tych gwiazd lepiej niż po 50 latach obserwacji z teleskopów naziemnych!
Astronomowie sprawdzili, jak gromada będzie zmieniała się w ciągu kolejnych 10 000 lat. Na podstawie posiadanych danych byli w stanie to zrobić:
Omega Centauri jest jedną z około 150 gromad kulistych w Galaktyce Drogi Mlecznej, ale zdecydowanie najjaśniejszą. Widać ją nawet gołym okiem – jednak tylko z półkuli poludniowej.
(ew/NASA/PhysOrg.com)