Przed 13,7 mld lat, kiedy w wyniku Wielkiego Wybuchu zaistniał Wszechświat, nie było czasu, nie było także przestrzeni. Nie było zatem żadnej z kategorii, które warunkują nasze dzisiejsze myślenie. Jak zatem w ogóle badać prehistorię kosmosu?
Roger Penrose z Uniwersytetu Oksfordzkiego i Vahe Gurzadyan Instytutu Fizyki w Erewaniu (Armenia) odnaleźli niedostrzegany dotąd efekt w kosmicznym mikrofalowym promieniowaniu tła (CMB), CMB to tzw. Promieniowanie reliktowe – obrazowo można je nazwać także echem, które pozostało po huku Wielkiego Wybuchu. Okazuje się, że to echo ciągle brzmi.
Analizami echa zajmuje się wielu astronomów – każdy stara się wyciągnąć z niego jak najwięcej informacji dotyczących Big Bangu. Penrose i Gurzadyan twierdzą, że wychwycili coś, co pozwoli im uchylić kurtyny i zajrzeć w niewyobrażalny Wszechświat sprzed Wybuchu.
CMB pochodzi z okresu, kiedy Wszechświat miał zaledwie około 300 000 lat. W latach 1990. naukowcy odkryli, że temperatura CMB posiada anizotropie (zależy od kierunku), co oznacza, zmienia się o około 1/100000. Niewiele, ale dla astronomów może to być znaczące. Jak dotąd, jest to najmocniejszy dowód na sam Wielki Wybuch – te niewielkie i nieregularne fluktuacje miały bowiem z czasem przemienić się w niejednorodną strukturę Wszechświata, który znamy.
Tymczasem Penrose i Gurzadyan odkryli, że niższa temperatura CMB rozkłada się w formie koncentrycznych kół. To zaś oznacza, że anizotropie nie są nieregularne i przypadkowe. Obaj fizycy uważają, że koła te pochodzą z kolizji supermasywnych czarnych dziur, które wyzwalały olbrzymie ilości energii. Co jednak najbardziej fascynujące – ich obliczenia wskazują, że większe z tych kół (a zatem i same kolizje) powstały jeszcze przed Wielkim Wybuchem.
Co to oznacza? Wcale nie podważa tego, że Wielki Wybuch rzeczywiście nastąpił. Raczej sugeruje, że było wiele Wybuchów. Jednym słowem: żyjemy w cyklicznym Wszechświecie, w którym na końcu jednego “eonu” dochodzi do kolejnego Wybuchu i powstaje nowy Wszechświat. I tak w nieskończoność.
Penrose już wcześniej badał teorię cykliczności Wszechświata. Jego zdaniem, teoria "jednorazowego" kosmosu nie wyjaśnia, dlaczego na początku istnienia Wszechświata panowała w nim tak niska entropia (lub inaczej: wysoki stopień uporządkowania), która była konieczna, aby w ogóle powstała materia, jaką znamy. Zdaniem Penrosa, wyjaśnia to natomiast idea cyklicznego kosmosu: kiedy rozszerzy się on do swojej maksymalnej rozpiętości, czarne dziury ewaporują, a ich zawartość znika, usuwając z Wszechświata entropię. Wówczas rozpoczyna się nowy eon z niska entropią.
Zdania są, oczywiście, podzielone. Nawet jeżeli tajemnicze koła pochodzą sprzed Wybuchu, ich wyjaśnieniem nie musi być przecież cykliczna kosmologia.
Tym niemniej obliczenia Brytyjczyka i jego kolegi z Erewania, jeżeli się potwierdzą, będą oznaczały przełom. Właśnie dlatego naukowcy muszą teraz sprawdzić te ustalenia w oparciu o inne dane. Jak dotąd Penrose i Gurzadyan użyli danych pochodzących z eksperymentów WMAP i BOOMERANG 98.
(ew/PhysOrg.com)