W powszechnej opinii życie przypominających pluszowe misie koali polega głównie na cichym przeżuwaniu liści eukaliptusa. Jak informuje serwis "BBC- Earth News", kiedy koala szuka partnerki, wydaje głęboki, warczący ryk.
Dr William Ellis z University of Queensland obserwował przez 10 lat grupę koali na wyspie St. Bees - w parku narodowym, oddalonym o 30 kilometrów od wybrzeży Queenslandu. Zespół Ellisa złapał i zaopatrzył 12 koali (sześć samców i sześć samic) w obroże umożliwiające ich satelitarne śledzenie. Obroże były także wyposażone w zasilane energią słoneczną telefony komórkowe, które co pół godziny nagrywały dźwięk przez kilka minut i przesyłały te nagrania do serwera w Brisbane. Pozwoliło to naukowcom podsłuchiwać zwierzęta i jednocześnie śledzić ich położenie w terenie.
Jak się okazało, samce oznajmiaja swoją obecność rykiem, po którym samice potrafią ocenić ich atrakcyjność. Im potężniejszy jest ryk, tym aktywniej samice szukały głośno zalecających się samców. Atrakcyjniejsze były większe osobniki, których ryk trwał dłużej.
(ew/pap)