KE przyjęła w poniedziałek komunikat o kosmicznej strategii UE, co ma być pierwszym krokiem w kierunku wspólnej polityki kosmicznej. Nowe, dzielone z narodowymi uprawnienia do polityki kosmicznej dał UE Traktat z Lizbony. - Przestrzeń kosmiczna ma strategiczne znaczenie dla niezależności i konkurencyjności Unii Europejskiej. Działania w tym sektorze tworzą nowoczesne miejsca pracy, innowacje i nowe możliwości komercyjne, jak również poprawiają poziom życia i bezpieczeństwo mieszkańców. Dlatego musimy wzmocnić europejską politykę kosmiczną - powiedział w poniedziałek unijny komisarz ds. przemysłu Antonio Tajani.
Priorytetem KE jest dokończenie budowy europejskiego systemu nawigacji satelitarnej Galileo - konkurenta dla amerykańskiego GPS. W przeciwieństwie do GPS ma być pod kontrolą cywilną. Problemem są jednak rosnące koszty projektu. W styczniu Tajani powiedział, że aby Galileo zaczął działać potrzebne będzie kolejne 1,9 mld euro, poza 3,4 mld euro przewidzianymi w aktualnym budżecie UE do 2013 roku. Problemy finansowe nie są jednak nie do pokonania. - Wszystko wskazuje na to, że ten projekt będzie się rozwijał - powiedział po wtorkowym posiedzeniu szef polskiego resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk.
Choć Galileo jest postrzegany jako konkurencja GPS, system ten ma być kompatybilny z GPS i rosyjskim GLONASS. KE ma nadzieję, że pierwsze 18 satelitów znajdzie się na orbicie na przełomie 2014 i 2015 roku. Początkowo posłuży służbom ratunkowym. Usługi komercyjne mają być dostarczane, gdy do działania będzie gotowe 30 satelitów, z których ma się składać system.
KE chce również wdrożyć, wraz z krajami UE, system GMES monitorujący zmiany klimatyczne, stan wód, gleb i atmosfery. Ma on zacząć działać w 2014 roku i pozwoli m.in. szybciej reagować na kataklizmy. Inne plany to rozwój kosmicznych programów badawczych z Europejską Agencją Kosmiczną, w których będą brały udział wszystkie kraje UE i rozbudowa europejskiego przemysłu kosmicznego. Już teraz zatrudnia 31 tys. wysoko wykwalifikowanych pracowników.
(ew/pap)