Są dowody, że wybrzeża Bałtyku zalało tsunami
Naukowcy znaleźli morskie osady 500 m w głębi lądu. Czy to oznacza, że rejon ten nawiedziło kiedyś potężne tsunami?
8 naukowców z Gdańska, Szczecina i Poznania będzie do 2014 roku badać osady znajdujące się pod powierzchnią ziemi w okolicach Kołobrzegu, Darłowa i Mrzeżyna. Tajemnicza warstwa znajduje się dość płytko, a zatem wielka fala, jeśli rzeczywiście nadeszła, zrobiła to nie więcej niż kilkaset lat temu.
Istnieją historyczne przekazy, które informują nas, że tego typu zjawisko zdarzyło się na Bałtyki w 1497 roku (w Darłowie i Darłówku), w 1757 (w Kołobrzegu i Mrzeżynie) oraz w 1779 roku (w Łebie i Trzebiatowie). Historyczne księgi wspominają o "niedźwiedziu morskim", który uderzał w wybrzeże powodując zniszczenia wielu domów. Do tej pory nie ustalono, co mogło być przyczyną „niedźwiedzia”.
Istnieje kilka hipotez. Rejon Bałtyki mogło nawiedzić podmorskie trzęsienie ziemi, bogło także dojść do eksplozji metanu, zalegającego pod dnem Bałtyku. Inne pomysły to zdarzenie kosmiczne, np. upadek meteorytu.
W tsunami na Bałtyku powątpiewają jednak specjaliści. - Tsunami na Morzu Bałtyckim to mit, choć można się spodziewać zjawiska o podobnej naturze lecz daleko mniej groźnego - wyjaśniał portalowi Twojapogoda.pl sejsmolog dr Paweł Wiejacz z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. Tsunami powstaje na głębokim morzu, tymczasem Bałtyk jest płytki.
Badania, które obecnie trwają, powinny pomóc w lepszym zrozumieniu zagadkowego zjawiska. Pobrano próbki znalezionego piasku. Analiza jego skłądy wyjaśni, czy rzeczywiście pochodzi z Bałtyku i jak się znalazł kilkaset metrów od plaży.
8 naukowców z Gdańska, Szczecina i Poznania będzie do 2014 roku badać osady znajdujące się pod powierzchnią ziemi w okolicach Kołobrzegu, Darłowa i Mrzeżyna. Tajemnicza warstwa znajduje się dość płytko, a zatem wielka fala, jeśli rzeczywiście nadeszła, zrobiła to nie więcej niż kilkaset lat temu.
Istnieją historyczne przekazy, które informują nas, że tego typu zjawisko zdarzyło się na Bałtyku w 1497 roku (w Darłowie i Darłówku), w 1757 (w Kołobrzegu i Mrzeżynie) oraz w 1779 roku (w Łebie i Trzebiatowie). Historyczne księgi wspominają o "niedźwiedziu morskim", który uderzał w wybrzeże, powodując zniszczenia wielu domów. Do tej pory nie ustalono, co mogło być przyczyną "niedźwiedzia”. Istnieje kilka hipotez. Rejon Bałtyku mogło nawiedzić podmorskie trzęsienie ziemi, mogło także dojść do eksplozji metanu. Inne pomysły to zdarzenie kosmiczne, np. upadek meteorytu.
W tsunami na Bałtyku powątpiewają jednak specjaliści. - To mit, choć można się spodziewać zjawiska o podobnej naturze, lecz daleko mniej groźnego - wyjaśniał portalowi Twojapogoda.pl sejsmolog dr Paweł Wiejacz z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. Tsunami powstaje na głębokim morzu, tymczasem Bałtyk jest płytki.
Badania, które obecnie trwają, powinny pomóc w lepszym zrozumieniu zagadkowego zjawiska. Pobrano próbki znalezionego piasku. Analiza jego składu wyjaśni, czy rzeczywiście pochodzi z Bałtyku i jak się znalazł kilkaset metrów od plaży.
(ew)