Jezioro skryte pod lodem od 2400 lat właśnie zaczyna tajać
Mowa o Kaffeklubben Sø, najbardziej północnym jeziorze świata. 24 wieki znajdowało się pod wieczną zmarzliną. Właśnie odradza się w nim życie.
Cieplejsze temperatury w rejnach artktycznych grożą poważnymi zmianami ekologicznymi.
Jezioro znajduje się na 83° 37' szerokości geograficznej północnej, na Grenlandii. Kaffeklubben Sø ma obszar 48 hektarów. Potem rozciąga się już tylko Ocean Arktyczny. - To jakby koniec świata - mówi Bianca Perren z francuskiego University of Franche-Comté w Besançon. Dotąd przez długie wieki pokrywał je lód o grubości jednego do dwóch metrów. Jednak na brzegach jeziora latem panowała średnia temperatura 1.6 °C i pokrywa lodowa stała się wyjątkowo cienka.
Jezioro uformowało się około 3500 lat temu. Zamieszkiwało je kilka gatunków alg, które jednak zniknęły wraz ze spadkiem temperatury. 2400 lata temu, kiedy jezioro znajdowało się już pod lodem, algi zniknęły. Pozostały tylko cyjanobakterie (sinice), które potrafią przetrwać nawet kilka metrów pod lodem.
Kilka ciepłych miesięcy letnich, które rozgrzewają okolicę regularnie od lat 1960., pozwoliły na ponowne zasiedlenie jeziora. Najnowsze próbki, pobrane przez Perren i jej kolegów, wskazują, że w jeziorze żyje ok. 20 gatunków.
Inne arktyczne jeziora wykazują podobne zmiany. Co więcej, nie wiadomo, co jeszcze nas czeka.
Badania Alexandra Guertin-Pasquier, paleontologa z University of Montreal (Kanada) wskazują, że kanadyjskie zbiorniki mogły być kiedyś kiedyś otoczone lasem. 3 miliony lat temu okolica była cieplesza niż dzisiaj, ale naukowcy nie są pewni, w jaki sposób rośliny radziły sobie z długą nocą arktyczną. Wiadomo jednak, że do coraz cieplejszych jezior powrócą kolejne gatunki.
Jeziora znajdujące się głęboko pod lodem, jak na przykład słynne Jezioro Wostok, nie są tak podatne na zmiany związane z ociepleniem. Wostok i jemu podobne zbiorniki znajdują się wiele kilometrów pod powierzchną lodu. Taka jego masa na pewno nieprędko się stopi.
Cieplejsze temperatury w rejonach arktycznych grożą poważnymi zmianami ekologicznymi.
Jezioro znajduje się na 83° 37' szerokości geograficznej północnej, na Grenlandii. Kaffeklubben Sø ma obszar 48 hektarów. Potem rozciąga się już tylko Ocean Arktyczny. - To jakby koniec świata - mówi Bianca Perren z francuskiego University of Franche-Comté w Besançon.
Dotąd przez długie wieki pokrywał je lód o grubości jednego do dwóch metrów. Jednak na brzegach jeziora latem panowała średnia temperatura 1,6 °C i pokrywa lodowa stała się wyjątkowo cienka.
Jezioro uformowało się około 3500 lat temu. Zamieszkiwało je kilka gatunków alg, które jednak zniknęły wraz ze stopniowym spadkiem temperatury. 2400 lata temu, kiedy jezioro znajdowało się już pod lodem, algi zniknęły. Pozostały tylko cyjanobakterie (sinice), które potrafią przetrwać nawet kilka metrów pod lodem.
Kilka ciepłych miesięcy letnich, które rozgrzewają okolicę regularnie od lat 1960., pozwoliły na ponowne zasiedlenie jeziora. Najnowsze próbki, pobrane przez Perren i jej kolegów, wskazują, że w jeziorze żyje już ok. 20 gatunków wielokomórkowych organizmów. Inne arktyczne jeziora wykazują podobne zmiany. Co więcej, nie wiadomo, co jeszcze nas czeka.
Badania Alexandra Guertin-Pasquiera, paleontologa z University of Montreal (Kanada) wskazują, że kanadyjskie zbiorniki mogły być kiedyś kiedyś otoczone lasem. 3 miliony lat temu okolica była cieplejsza niż dzisiaj, ale naukowcy nie są pewni, w jaki sposób rośliny radziły sobie z długą nocą arktyczną. Wiadomo jednak, że do coraz cieplejszych jezior powrócą kolejne gatunki.
Jeziora znajdujące się głęboko pod lodem, jak na przykład słynne Jezioro Wostok, nie są tak podatne na zmiany związane z ociepleniem. Wostok i jemu podobne zbiorniki znajdują się wiele kilometrów pod powierzchnią lodu. Jego masa na pewno nieprędko się stopi.
(ew/NewScientist)