Polaków nie interesuje, co jedzą
Tak wynika z badań. Tymczasem warto wiedzieć, jak kaloryczne czy posolone jest to to, co jemy. Dla własnego zdrowia!
Także termin ważności sprawdza jedynie co trzecia osoba. Warto jednak zapoznawać się bliżej z zawartością etykiet, bo o naszym zdrowiu w znacznym stopniu decydujemy już wtedy, gdy w sklepie wybieramy konkretne produkty spożywcze - mówi dr Agnieszka Jarosz z warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia.
Analizy statystyczne wskazują, że 36 proc. Polaków nie rozróżnia niekorzystnych dla zdrowia tłuszczów nasyconych od polecanych przez dietetyków tłuszczów nienasyconych, zawartych w rybach i oliwie z oliwek. Tylko co dziesiąty Polak zwraca uwagę na zawartość soli w tym, co je.
Prof. Hanna Kunachowicz z IŻiŻ podkreśliła, że dla konsumentów ważna powinna być także informacja o wartości energetycznej produktów spożywczych. Od 2016 roku będzie ona zamieszczana obowiązkowo na produktach spożywczych w całej Unii Europejskiej.
Mitem powielanym przez konsumentów jest natomiast to, że dodatki do żywności są substancjami wytworzonymi w sposób sztuczny i nie są one bezpieczne dla zdrowia. Wiele z substancji dodatkowych stosowanych przez przemysł spożywczy występuje w naturze, np. kwas benzoesowy zawarty jest w malinach, śliwkach czy borówkach.
Specjaliści z IŻiŻ alarmują, że jeśli Polacy nie zmienią diety, za 20 lat będziemy mieli epidemię chorób cywilizacyjnych. Z badania NATPOL wynika, że w latach 2002-2011 liczba otyłych Polaków zwiększyła się z 19 do 22 proc. Najszybciej tyją mężczyźni, szczególnie ci do 35. roku życia. Jeśli nic się nie zmieni, to w 2035 otyły będzie co trzeci Polak, a co drugi będzie miał nadciśnienie tętnicze krwi zwiększające ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Odsetek chorych na cukrzycę zwiększy się z 6 do 12 proc.
Także termin ważności sprawdza jedynie co trzecia osoba. Warto jednak zapoznawać się bliżej z zawartością etykiet, bo o naszym zdrowiu w znacznym stopniu decydujemy już wtedy, gdy w sklepie wybieramy konkretne produkty spożywcze - mówi dr Agnieszka Jarosz z warszawskiego Instytutu Żywności i Żywienia.
Analizy statystyczne wskazują, że 36 proc. Polaków nie rozróżnia niekorzystnych dla zdrowia tłuszczów nasyconych od polecanych przez dietetyków tłuszczów nienasyconych, zawartych w rybach i oliwie z oliwek. Tylko co dziesiąty Polak zwraca uwagę na zawartość soli w tym, co je.
Prof. Hanna Kunachowicz z IŻiŻ podkreśliła, że dla konsumentów ważna powinna być także informacja o wartości energetycznej produktów spożywczych. Od 2016 roku będzie ona zamieszczana obowiązkowo na produktach spożywczych w całej Unii Europejskiej.
Mitem powielanym przez konsumentów jest natomiast to, że dodatki do żywności są substancjami wytworzonymi w sposób sztuczny i nie są one bezpieczne dla zdrowia. Wiele z substancji dodatkowych stosowanych przez przemysł spożywczy występuje w naturze, np. kwas benzoesowy zawarty jest w malinach, śliwkach czy borówkach.
Specjaliści z IŻiŻ alarmują, że jeśli Polacy nie zmienią diety, za 20 lat będziemy mieli epidemię chorób cywilizacyjnych. Z badania NATPOL wynika, że w latach 2002-2011 liczba otyłych Polaków zwiększyła się z 19 do 22 proc. Najszybciej tyją mężczyźni, szczególnie ci do 35. roku życia. Jeśli nic się nie zmieni, to w 2035 otyły będzie co trzeci Polak, a co drugi będzie miał nadciśnienie tętnicze krwi zwiększające ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Odsetek chorych na cukrzycę zwiększy się z 6 do 12 proc.
(ew/PAP-Nauka w Polsce)