Jak donosi BBC, substancje z naszej skóry mogą stanowić atrakcyjną alternatywę dla wszelkiego rodzaju chemicznych repelentów.
Ulrich Bernier z United States Department of Agriculture (USDA) chce zastąpić chemiczne środki ochrony przed komarami substancjami, które produkuje ludzki organizm.
Od dawna wiadomo, że niektóre osoby są mniej atrakcyjne dla komarów od innych. Okazało się, że to dzięki grupie związków, na przykład 1-metylopiperazynie, które blokują zmysł węchu komarów. Dzięki nim niektóre osoby są „niewidzialne” dla tych owadów.
- Jeśli włożysz do klatki z komarami rękę pokrytą tymi związkami, owady nie będą nawet na niej siadać. Nie zorientują się, że ręka w ogóle tam jest - mówi dr Bernier. Badacz sądzi, że związki te można byłoby dodawać do kosmetyków, których używamy każdego dnia - kremów czy dezodorantów.
Ochrona przed komarami jest konieczna. Są nie tylko uciążliwe, ale w tropikach przenoszą choroby, na przykład malarię, która w 2010 roku - według WHO - zabiła 660 000 osób.
(ew/bbc)