Pierwsze informacje po jej przejściu przez peryhelium były bardzo pesymistyczne. Wydawało się, że ISON wyparowała. Już w dwie godziny po muśnięciu Słońca pojawiły się informacje, że kometa przetrwała - przynajmniej częściowo.
Lot komety śledzi od wczoraj warszawskie planetarium Niebo Kopernika i zbiera komentarze specjalistów. - W niebieskim filtrze kometa świeci mocniej niż przed peryhelium... - skomentował to co się dzieje na niebie Michał Kusiak z Uniwersytetu Jagiellońskiego, odkrywca 150 komet muskających Słońce.
Kometa zapewne nie stanie się niezwykłym widowiskiem na naszym niebie, ale juz przeszła do historii jako jeden z najbardziej nieprzewidywalnych obiektów. W dodatku dostarczy astronomom mnóstwa danych do analizy.
- To idiotyczny, szalony i dynamiczny obiekt, który ciągle nas zaskakuje i wprowadza w zakłopotanie - komentował Karl Battams z Naval Research Laboratory w Waszyngtonie.
Battams nazwał nawet kometę "kometą Schroedingera", bo pokazała wszystkim, że potrafi jedncześnie uchodzić za istniejąca i nieistniejącą.
- Wygląda na to, że spora część cząstek tworzących kometę przetrwała - mówi Geraint Jones z University College London.
Kometa zapewne nie stanie się niezwykłym widowiskiem na naszym niebie, ale już przeszła do historii jako jeden z najbardziej nieprzewidywalnych obiektów. W dodatku dostarczy astronomom mnóstwa danych do analizy.
- To idiotyczny, szalony i dynamiczny obiekt, który ciągle nas zaskakuje i wprowadza w zakłopotanie - komentował Karl Battams z Naval Research Laboratory w Waszyngtonie. Battams nazwał nawet kometę "kometą Schroedingera", bo pokazała wszystkim, że potrafi jedncześnie uchodzić za istniejąca i nieistniejącą.
- Wygląda na to, że spora część cząstek tworzących kometę przetrwała - mówi Geraint Jones z University College London.
ISON zaskoczyła - i zaskakuje - wszystkich. Czekajmy na kolejne doniesienia, a tymczasem prezentujemy zdjęcia wykonane przez sondę SOHO. Widać na nich wyraźnie, że ISON spokojnie odlatuje z okolicy Słońca.
(ew)