- Planety w tych systemach są małe i okrągłe, ich orbity są płaskie. To przypomina dom - żartuje Jason Rowe z SETI Institute w Mountain View. - Są jak pomniejszone wersje naszego Układu Słonecznego - dodaje.
W naszym Układzie wszystkie osiem planet krąży niemal w tej samej płaszczyźnie. To właśnie dało początek teorii, że planety powstały z wirującego dysku materii i dlatego badacze przypuszczali, że pozostałe układy planetarne wyglądają podobnie. Pierwsze odkryte układy wyglądały jednak trochę inaczej, co spowodowało zamieszanie wśród astronomów.
Kepler poleciał w kosmos w 2009 roku i umożliwił odkrycie 200 planet oraz tysięcy potencjalnych. Wprawdzie teleskop zmaga się z problemami technicznymi, ale zebrane przez niego dane są nadal analizowane przez naukowców.
Rowe i jego koledzy zbadali 2-letnie zbiory teleskopu. Potwierdzili, że 715 kandydatek na planety rzeczywiście są planetami, a nie np. podwójnymi układami gwiezdnymi. 94 proc. tych planet to ciała mniejsze od Neptuna i są elementem większych układów.
Zespół Rowe’a wykazał też, że większość z tych planet krąży po płaskich i zaokrąglonych orbitach, które znajdują się w płaszczyźnie równika ich gwiazdy centralnej - jak u nas.
Teleskop Keplera, nawet jeśli nie podejmie badań, nie raz może nas jeszcze zaskoczyć. - Ludzie sądzą, że już po nim, ale on nadal trwa. W jego danych nadal można doszukać się wielu ciekawych rzeczy - komentuje Sara Seager z Massachusetts Institute of Technology, ekspertka w dziedzinie egzoplanet.
(ew/NewScientist)