Podczas przeprowadzonych w Gwinei wyjątkowych badań klinicznych - między kwietniem a lipcem tego roku - szczepiono rodzinę, przyjaciół i sąsiadów osób, u których rozpoznano chorobę; ale tylko dorosłych.
Takie działanie miało zapobiec szerzeniu się choroby - co się udało. Spośród 2014 osób mających bliski kontakt z chorymi i zaszczepionych bezzwłocznie nie odnotowano zachorowań na ebolę. Wśród podobnej liczby zaszczepionych trzy tygodnie po kontakcie odnotowano 16 zachorowań.
(Źródło: ENEX/x-news)
Wstępne wyniki sugerują, że szczepionka rVSV-ZEBOV w 100 proc. chroni przed zachorowaniem.
Obecnie wszyscy mający bliski kontakt z chorymi będą szczepieni natychmiast. Jako że szczepionka okazała się bezpieczna, szczepione będą także dzieci.
Szczepionka dostarczona przez firmę Merck zawiera fragment wirusa Ebola wprowadzony do innego, niegroźnego wirusa. To połączenie pobudza układ odpornościowy do walki z ebolą. Ogromna skala epidemii zmusiła naukowców do wzmożonego wysiłku - zamiast typowych 10 lat prace trwały tylko 10 miesięcy.
Testy trwają
Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nowa szczepionka może mieć przełomowe znaczenie, jednak wyniki nie są jeszcze ostateczne. Eksperci WHO szacują, że jej skuteczność wynosi pomiędzy 75 a 100 proc. Gdyby podobna szczepionka była dostępna na początku epidemii, można by zapobiec śmierci tysięcy ofiar wirusa.
Nadal testowane są inne szczepionki - na przykład firm GSK oraz Johnson&Johnson - jednak liczba zachorowań wciąż spada i trudno ocenić ich skuteczność. Eksperci ostrzegają, że ebola na pewno jeszcze się kiedyś pojawi - wówczas sczepienia mogłyby zapobiec dalszym tragediom.
Gdy w grudniu 2013 roku w Gwinei rozpoczęła się największa jak dotychczas epidemia eboli, nie istniały leki ani szczepionki o udowodnionej skuteczności. Z powodu wirusa zmarło ponad 11 000 osób, a niemal 28 000 uległo zakażeniu.
PAP, to