Od kilku lat naukowcy biją na alarm: już wkrótce w rejonach arktycznych niemal w ogóle będzie lodu. Zwykło się to tłumaczyć ociepleniem klimatu, z którym walczy szereg organizacji, w tym zeszłoroczny laureat pokojowej Nagrody Nobla, Al Gore. Tymczasem znikanie lodu z rejonów arktycznych może być… zwykłym cyklicznym procesem. Ostatnie badania wykazały, że ilość lodu na północnych wybrzeżach Grenlandii była bardzo niska również około 6000-7000 lat temu, kiedy o nadmiernej emisji dwutlenku węgla do atmosfery nie mogło być mowy. Naukowcy twierdzą również, że Ocean Arktyczny mógł być w przeszłości zupełnie wolny od lodu.
– Klimat w północnych rejonach nigdy nie był tak łagodny od końca epoki lodowcowej, jak właśnie około 6000 lat temu – mówi Astrid Lyså z Norweskiej Geologicznej Grupy Badawczej NGU. – Nie jesteśmy jeszcze pewni, czy na Oceanie Arktycznym nie było wówczas w ogóle lodu, ale z pewnością było więcej nieskutych lodem wód niż obecnie – wyjaśnia.
To właśnie Astrid Lyså i jej kolega Eiliv Larsen, wraz z grupą badaczy z Uniwersytetu w Kopenhadze zajęli się mapowaniem zmian poziomu morza w przeszłości na podstawie cech wybrzeża. Innych wskazówek dostarczyły fragmenty zatopionego przed wiekami drewna z Alaski oraz mikroosady z rejonów arktycznych. - Architektura brzegu z piasku zależy wydatnie od tego, czy kształtowały ją fale czy bryła lodu – wyjaśnia Lyså. - Długie i szerokie plaże, biegnące wzdłuż brzegów, tworzą się wówczas, gdy działają fale, a okresowo zdarzają się sztormy. To zaś wymaga otwartej wody – mówi. A właśnie tak wyglądają północne brzegi Grenlandii, które miały ukształtować się około 6000-7000 lat temu. Krawędzie Fiordu Niepodległości na północy Grenlandii zdradzają także, że, aby mogły się ukształtować, Ocean Arktyczny, na który wychodzi, musiał być nieskuty lodem aż po sam Biegun Północny i to przez spore okresy czasu.
Jeśli brzeg kształtuje napierający lód, wygląda on inaczej – jest krótki, węższy i ma bardziej nieregularny kształt. Tak właśnie wyglądają brzegi, które kształtowane są dzisiaj. Z drugiej strony, naukowcy przestrzegają, aby porównań z prehistorią nie ciągnąć zbyt daleko, ponieważ nie wiadomo jeszcze, czy mechanizmy, które stoją za topnieniem lodu rzeczywiście są takie same, jak kilka tysięcy lat temu.
Filip Wyrozumski