Wikingowie w swoich wyprawach handlowych i zdobywczych docierali do najdalszych zakątków Europy, a nawet na Bliski Wschód. Ostatnie miesiące przynoszą nowe niezwykłe odkrycia archeologiczne, dotyczące tych nordyckich żeglarzy. Mogą one zmienić nasze poglądy na naturę i charakter wikińskich wpływów.
Wikingowie to skandynawscy żeglarze, wojownicy, kupcy i zdobywcy, którzy najeżdżali i kolonizowali różne regiony Europy od końca VIII do początku XI wieku. Trudno powiedzieć, co dokładnie skłoniło ich do podjęcia ekspansji. Z całą pewnością trafili na taki okres w historii Europy, gdy zarówno handel, jak i główne wczesnośredniowieczne państwowości uległy poważnemu osłabieniu. To dało okazję, by Wikingowie stworzyli na nowo szlaki handlowe łączące Bliski Wschód i Europę, a także różne regiony Europy leżące nad Morzem Bałtyckim i Północnym. Dzisiaj ślady obecności tych nordyckich wojowników archeologowie znajdują w tak różnych miejscach jak Anglia, Szkocja, Irlandia, Francja, Hiszpania, Rosja, Ukraina, Grenlandia, a nawet Bliski Wschód czy Ameryka Północna.
Irlandia
Na początku maja bieżącego roku agencje prasowe donosiły, że archeolodzy natrafili na ślad jednego z najważniejszych wikińskich osiedli handlowych w Irlandii. Osiedle Woodstown w hrabstwie Waterford w południowo-wschodniej Irlandii ma około 1200 lat. Zostało odkryte podczas budowy okrężnicy miasta Waterford, które zostało założone przez Wikingów.
Wikingowie prowadzili intensywne najazdy na Irlandię, czego efektem było powstanie wielu miast, jak Dublin, Limerick, Wexford czy właśnie Waterford. Pierwsze napady Wikingów odnotowano około 795 roku na wybrzeżu, gdzie wojownicy ci grabili irlandzkie klasztory. Od ok. 830 roku rajdy te były dokonywane przez poważne skandynawskie floty, sięgające nawet 120 statków, stąd już ok. 840 Wikingowie rozpoczęli zakładanie stałych osad na wybrzeżu. Ich obecność nie miała tylko charakteru czysto militarno-politycznego, wywarli także duży wpływ na literaturę, rzemiosło i sztukę Irlandii. Prowadzili oni także ożywiony handel z Irlandczykami, na przykład na rynku w Dublinie. W czasie prowadzonych tam wykopalisk znaleziono przywiezione przez nich tkaniny z Anglii, Bizancjum, Persji czy Azji Centralnej.
Osiedle w Woodstown było jednym z najważniejszych centrów handlowych wczesnej ery Wikingów wśród tych odkrytych w Irlandii. Osadnictwo w Woodstown miało charakter stały, a zamieszkująca je ludność była raczej zamożna: na stanowisku odkryto prawie 6 tys. artefaktów, a także grób wodza Wikingów, pochodzący sprzed roku 860. Grób zawierał miecz, tarczę i srebrne godło. Raport archeologów mówi o odkryciach charakterystycznych srebrnych i ołowianych odważników, co zdaniem archeologów świadczy o tym, że Woodstown jest mocno osadzone w tradycji skandynawskiej.
Jak dotąd odsłonięto mniej niż 10% stanowiska. Jest to relatywnie mały obszar, a już dostarczył tak bogatego materiału. Znaleziono ponad 600 elementów takich jak rynny domów, rowów i palenisk, oraz ponad 5000 obiektów, jak srebrne sztabki, gwoździe szkutnicze, bizantyjskie monety i broń Wikingów. Olbrzymie bogactwo stanowiska wskazuje, że było ono gęsto zaludnione i bardzo bogate. Większość obiektów z metalu wydaje się należeć do okresu między 840 a 880 rokiem. Właśnie w tym okresie jako ważną postać irlandzkie kroniki opisują Cerballa mac Dunlainge, króla Ossory (jednego z irlandzkich państewek, mniej więcej na tym samym obszarze, co dzisiejsze Kilkenny). Jego potęga znacznie wzrosła dzięki strategicznemu przymierzu z różnymi grupami Wikingów. Wraz z duńskimi Wikingami Cerball walczył przeciw najeźdźcom z Norwegii. Duńczycy osiedlili się właśnie w Waterford i okolicach, nie jest wykluczone zatem, że osiedle w Woodstown może być także powiązane ze sprzymierzeńcami Cerballa mac Dunlainge.
Era Wikingów w Irlandii dobiegła końca w 1014 roku, kiedy w bitwie pod Clontarf starły się oddziały irlandzkie wraz z skandynawskimi. Po jednej stronie stał Brian Boru, Wysoki Król Irlandii, władca, który dążył do zjednoczenia całej Irlandii pod swoim berłem, a po drugiej Mael Morda mac Murchada, król Leinster, którego wspomagał nordycki król Dublina, Sigtrygg Silkbeard Olafsson. Sigrygg w czasie przygotowań do wojny zgromadził wielu Wikingów z Wysp Brytyjskich, którzy stanęli po jego stronie w czasie bitwy. Mimo że osiemdziesięcioletni król Brian Boru poległ w czasie bitwy, to Irlandczycy zwyciężyli i położyli kres wikińskiej ekspansji w Irlandii. Mimo to osiadli Skandynawowie pozostali w miastach i jeszcze długo świetnie prosperowali dzięki handlowi.
Dorsz à la Wikingowie
Mimo, że Wikingowie zajmowali się również handlem, tradycyjnie kojarzymy ich głównie jako łupieżców. Okazuje się, że trudnili się także rybołówstwem. Rybą, której połowy były niezwykle dla nich ważne, był dorsz. Badania archeologiczne opublikowane w bieżącym miesiącu dowodzą, że dorsz nie tylko spełniał funkcję prowiantu podczas długodystansowych wikińskich wypraw morskich, lecz także był przedmiotem handlu prowadzonego przez Wikingów.
Z anglosaskich kronik wynika, że Wikingowie pojawili się u wybrzeży Anglii już w 789 roku w celach grabieży klasztorów. W 865 roku wielka armia duńskich wikingów przybyła do wschodniej Anglii i zdobyła York, gdzie wielu osiedliło się jako rolnicy. Miasto to zostało niedługo potem odbite przez Alfreda, króla Wessex, ale w 947 roku nowa potężna fala Wikingów pod wodzą Eryka Krwawego Topora, króla Norwegii, ponownie podbiła York. Natomiast w 1015 roku do Anglii przybyła gigantyczna flota duńskiego króla Knuta Wielkiego, który przyłączył Anglię do swego państwa obejmującego Danię i Norwegię, i rządził nią do śmierci w 1035 roku. Wikingowie byli więc obecni w Yorkshire od IX do XI wieku.
Chociaż średniowieczne kroniki mówią głównie o militarnych wyczynach Wikingów, badania archeologiczne zdają się wskazywać także na ich silną obecność ekonomiczną. Wikingowie z tego regionu brali udział w handlu rybnym na Morzu Północnym. Dowodów na to dostarczyli naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge dzięki udoskonaleniu techniki analizy szkieletów dorsza, która została pierwotnie rozwinięta, by śledzić ławice współczesnych ryb. Bada ona kolagen, który zawiera chemiczne ślady wody, w której ryba pierwotnie pływała. Technika ta, zastosowana do ości ze stanowisk archeologicznych, dowiodła, że ryby były transportowane na zadziwiające odległości począwszy od ok. 950 roku, kiedy też daje się zauważyć wielki wzrost konsumpcji. W Anglii pojawili się wówczas miłośnicy ryb!
Badacze twierdzą, że w niektórych wypadkach ryby pochodziły miejsc odległych od siebie o tysiące kilometrów. Wyniki badań, które ukazały się w majowym Journal of Archaeological Science, pokazują także 1000-letnie korzenie współczesnego problemu zmniejszających się populacji ryb, gdy morze musiało dostarczać towaru na potrzeby daleko większe niż lokalny rynek.
Badania nad rybołówstwem Wikingów zamieszkałych w Anglii przyczyniają się do obalenia stereotypu, który kazał widzieć w nich tylko brutalnych najeźdźców. Wielu Skandynawów przybyło tam z rodzinami i trzodą, by osiedlić się na stałe. Ludność pochodzenia skandynawskiego pozostała w Anglii długo po ustaniu najazdów Wikingów. Badania DNA dowodzą, że większość ludności północnej Wschodniej Anglii i wschodniego Yorkshire jest pochodzenia skandynawskiego i dopiero później połączyła się z populacją anglo-saską. Wpływy kultury skandynawskiej wyrażały się także w literaturze czy sztuce tego okresu, a do dzisiaj język angielski zachował wiele słów pochodzenia skandynawskiego.
Tradycyjnie za kres obecności Wikingów w Anglii uważa się rok 1066, kiedy to angielski król Harold Godwinson pokonał potężnego króla Norwegii Haralda Hardradę w bitwie na moście Stanford. Era Wikingów w Anglii dobiegła wówczas końca, jednak ich inny potomek przybył ze swoją armią na Wyspy Brytyjskie trzy dni później po bitwie na moście Stanford. Był to Wilhelm, książę Normandii, w prostej linii potomek Rollo, jarla Wikingów, który zdobył władzę w Normandii na północy Francji i stał się jednym z francuskich książąt. Wilhelm pokonał wyczerpanego wojną z Norwegami Harolda Godwinsona w bitwie pod Hastings, w ten sposób rozpoczynając panowanie Normanów w Anglii. Dynastia normańska i spokrewnione z nią dynastie Plantagenetów i Tudorów panowały w Anglii do XVI wieku.
Arabskie monety
Wikingowie docierali nie tylko do odległego Bizancjum, ale i na Bliski Wschód. Dowodzi tego między innymi niedawne szwedzkie znalezisko. Setki wczesnośredniowiecznych monet odkryto w zeszłym miesiącu w blisko najważniejszego portu lotniczego Szwecji. Znalezisko wskazuje na to, że Wikingowie przywozili do domu obcą walutę wcześniej niż poprzednio uważano.
Zakopany około 1150 lat temu, skarb składa się głównie z arabskich monet i stanowi największy wczesnowikiński skarb kiedykolwiek odkryty w Szwecji. Archeolodzy ze Szwedzkiej Komisji Dziedzictwa Narodowego niespodziewanie znaleźli kryjówkę z 472 srebrnymi monetami, gdy odkopywali grób z Epoki Brązu niedaleko sztokholmskiego lotniska Arlanda. Kenneth Jonsson, profesor numizmatyki na Uniwersytecie w Sztokholmie, wydatował skarb na około 850 rok. - To jest bardzo wczesna data, gdyż importy monet u Wikingów rozpoczęły się ok. 800 roku” - powiedział.
Odkrycie zwiera więcej monet niż jedyny znany inny duży wikiński skarb z tego okresu, który odkryto w 1827 roku. Wskazuje to na to, że Wikingowie mogli być zaangażowani w intensywny handel morski wcześniej, niż dotąd uważano. Nowo znaleziony skarb zawiera jedynie wschodnie monety, co nie jest zaskakujące, jako że wczesne skarby wikingów były zwykle zdominowane przez monety z Bliskiego Wschodu. Większość monet została wybita na terenach arabskich w Bagdadzie czy Damaszku. Najmłodsze pochodzą z lat 40. IX wieku. Najstarsze znalezione monety pochodzą z Persji. Odkryte perskie monety musiały być w obiegu przez wieki zanim zostały zakopane i były bardzo wysokiej jakości. Znalezisko z lotniska Arlanda może stanowić zarówno łup z napaści jak i zyski z handlu. Jonsson uważa, że to drugie jest bardziej prawdopodobne. - Na 95 procent uważam że pochodzi on z handlu - mówi. Wikingowie wymieniali monety na takie dobra jak niewolnicy, żelazo, smołę i bursztyn. Obecność Wikingów na Bliskim Wschodzie jest potwierdzona przez znaleziska archeologiczne.
Skarb znaleziono na wzgórzu opodal którego znajdowała się średniowieczna osada sięgająca epoki Wikingów. Stąd wybierali się oni swoimi długimi drakkarami na rejsy po morzach Europy. Ze Skandynawii Wikingowie dotarli zadziwiająco daleko. Najnowsze badania potwierdzają, że nie były to tylko wyprawy łupieżcze czy odkrywcze. Skandynawowie zbudowali także rozbudowaną sieć kontaktów handlowych, która sięgała od Islandii na północy po Bizancjum i Bliski Wschód na południu. Znajdowane w wikińskich osiedlach artefakty potwierdzają, że sprowadzali oni najróżniejsze towary z krain odległych od siebie o tysiące kilometrów. Choć jesteśmy przyzwyczajeni do stereotypowego obrazu wikińskich najeźdźców budzących trwogę wśród mieszkańców Europy, to trzeba pamiętać, że nie byli oni bardziej brutalni czy niebezpieczni niż lokalni królowie i władcy, częstokroć sięgający do metod sprawowania władzy, które dzisiaj nazwalibyśmy nieludzkimi i okrutnymi. Z kolei archeologia dowodzi, że wikińscy kupcy zbudowali trwałe powiązania handlowe w Europie, oraz cieszyli się dostatkiem i zamożnością, które nie byłyby możliwe bez akceptacji i współpracy lokalnych społeczności z skandynawskimi imigrantami.
Tytus Mikołajczak