Zdaniem naukowców, urządzenie wysłane na orbitę niecały rok temu okazuje się bezcenne.
SMOS (Soil Moisture and Ocean Salinity), satelita zbudowany przez Europejską Agencję Kosmiczną, ma analizować obieg wody w przyrodzie - monitorować wilgotność ziemi i stan zasolenia wód. Teraz bada, na ile przesiąknięte wodą są gleby w Pakistanie. Na tej podstawie można tworzyć ważne mapy ukazujące dokładnie rozmiar powodzi. Technika jest jeszcze niedoskonała, ale zdaniem naukowców w przyszłości dzięki takim danym satelitarnym będzie można skutecznie zapobiegać skutkom podobnych katastrof, wcześniej ewakuować ludność lub zabezpieczyć określone tereny.
Przełomowa technologia umożliwia obserwacje Ziemi z nową dokładnością, uzupełniając lukę w dotychczasowych badaniach. Satelita SMOS obserwuje wilgotność gleb i zasolenie oceanów - to one decydują o tempie wymiany wody z atmosferą i obiegu wody w cyklu oceanicznym. Innowacyjne w konstrukcji jest to, że jedno urządzenie jest w stanie mierzyć dwa różne wskaźniki. Jest to możliwe, ponieważ zarówno wilgotność jak i zasolenie w silny sposób wpływają na właściwości materii – z ich wzrostem maleje emisja promieniowania elektromagnetycznego. Właśnie to promieniowanie mierzy SMOS.
Sercem satelity jest instrument MIRAS (Microwave Imaging Radiometer with Aperture Synthesis). Rejestruje on promieniowanie mikrofalowe o częstotliwości 1,4 GHz (w paśmie L, jednym z najczęściej wykorzystywanych przez satelity pasm) za pomocą 69 niewielkich odbiorników. Każdy z nich mierzy różnicę w docierającym do satelity promieniowaniu. Taka konstrukcja sprawia, że MIRAS jest dwuwymiarowym radiometrem interferometrycznym, działając dzięki zjawisku nakładania się fal na siebie.
Misja SMOS jest częścią większego programu ESA - Programu Żyjąca Planeta (Living Planet Program). Powstał on w celu lepszego zrozumienia jak działa Ziemia jako cały system i jaki wpływ na naturalne procesy planety ma działalność człowieka. Naukowcy pracują nad kolejnymi satelitami "Eksploratorami Ziemi". Będą one badały pole magnetyczne (satelity SWARM), pokrywę lodową (CryoSat-2) i charakterystykę wiatrów (ADM-Aeolus). Wszystkie zebrane dane mają pomóc naukowcom w analizie zjawisk pogodowych i czynników wpływających na klimat.
Dane satelitarne do oceny sytuacji powodziowej wykorzystywano już wcześniej. Były to jednak przede wszystkim zdjęcia (fotometria) zalanych terenów, które mogły pomóc w lokalizowaniu najbardziej zagrożonych czy zniszczonych miejsc. Dzięki narzędziom radiometrycznym zainstalowanym na pokładzie satelity SMOS możliwe staje się zdobywanie informacji niedostępnych za pomocą instrumentów optycznych. Właśnie takie materiały są szczególnie przydatne teraz, w związku z pakistańską powodzią.
- To jest katastrofa na niespotykaną skalę, ale mówi się o niej za mało. Społeczność międzynarodowa musi wiedzieć, jaka jest sytuacja - mówił o powodzi przedstawiciel Pakistanu przy ONZ, Zamir Akram. Według szacunków, w Pakistanie pomocy wymaga sześć milionów ludzi. Pilnie potrzeba 460 milionów dolarów, na razie świat przekazał lub obiecał jedną trzecią tej kwoty. Bank Światowy złożył ofertę pożyczki dla pakistańskiego rządu w wysokości 900 milionów dolarów na odbudowę kraju.
Przemysław Goławski, ESA, IAR