Amerykańscy naukowcy dokonali już pierwszych pomiarów opadów pyłów promieniotwórczych z uszkodzonej japońskiej elektrowni Fukushima Daiichi. Główny opad w USA, według tych badań nastąpił między 17 a 18 marca.
Poinformował o tym magazyn Technology Review i portal University of Washington w Seattle. To naukowcy z tej ostatniej uczelni, pracując pod kierownictwem fizyka, dr Jonathana Diaza Leona, dokonali pomiarów skażenia.
Seattle, znajdujące się na zachodnim wybrzeżu USA, jest jednym z ośrodków do których opad promieniotwórczy z Japonii mógł dotrzeć najszybciej. - Ponieważ poziom radioaktywności spowodowany katastrofą w Czernobylu wyniósł 10 bekereli na metr sześcienny w odległości 1200 km od miejsca zdarzenia, a ślady promieniotwórcze wykrywane były w Seattle, logicznym było, że ślady incydentu w Fukushimie także powinny pojawić się w Seattle mimo odległości wynoszącej około 7600 km - napisali badacze w pierwszym doniesieniu naukowym.
Badacze sprawdzili filtry powietrza, znajdujące się na budynku fizyki i astronomii w głównym kampusie SU. Filtry te wymieniane są w stałych odstępach czasowych, stąd można było stwierdzić kiedy pojawiły się poszczególne frakcje pyłów. Pomiary promieniotwórczości wykazały, że radioaktywność nagle wzrosła między godziną 12 dnia 17 marca, a godziną 14 w dniu 18 marca.
Co dotarło nad USA? Naukowcy stwierdzili obecność izotopów: jodu-131, jodu-132, jodu-133, telluru-132, cezu-134 i cezu-137. Najwyższy pomierzony poziom radioaktywności wyniósł ok. 32 mikrobekereli na metr sześcienny, co oznacza że skażeniu daleko było do poziomów alarmowych dla USA ustalonych przez US Environmental Protection Agency. Dla przykładu koncentracja jodu-131 była 100-krotnie niższa od poziomu alarmowego.
Porównując skład izotopowy pyłów z katastrofy czarnobylskiej i z Fukushimy, naukowcy z Seattle potwierdzili iż w przypadku pożaru w japońskiej elektrowni atomowej doszło do uwolnienia głównie skażonej pary, na co wskazuje obecność jodku cezu oraz wykrycie wyłącznie izotopów cezu, telluru i jodu. Uwolnienie paliwa nuklearnego z prętów, oznaczałoby wykrycie poza cezem, tellurem i jodem, kilkunastu innych izotopów, nieobecnych w próbkach z Seattle.
(ew/pap)