Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w 2009 roku po prawie dwóch tysiącach lat będziemy mogli zobaczyć w Koloseum walczących gladiatorów.
Walki gladiatorów odbywały się w różnych miastach Imperium Rzymskiego począwszy od III w p.n.e. aż do IV w n.e. Za szczyt popularności tych imprez uważa się okres od I p.n.e. do II n.e. Niektórzy z gladiatorów zyskiwali miano bohaterów i wspominano o nich nawet w rzymskim czasopiśmie Acta Diurna.
Według Umberto Broccoli, odpowiadającego za archeologię w rzymskiej radzie miejskiej, 5 mln widzów, którzy zwiedzają corocznie arenę, powinno mieć okazję, by zobaczyć to widowisko na własne oczy. „Nie potrzebujemy otaczać czcią historycznych miejsc i zabytków, a musimy uczynić je spektakularnymi. Muzea i zabytki muszą zacząć przemawiać do publiczności w nowy sposób”, powiedział dla dziennika La Repubblica.
Walki w rytm Seneki
Jeśli wszystkie zamierzenia się powiodą, będziemy mieli okazję zobaczyć zaaranżowane walki w historycznej choreografii, w strojach z epoki, z orężem sprzed blisko dwóch tysięcy lat. Walki mają odbywać się wieczorem, a towarzyszyć ma im czytanie dzieł Seneki. Wybór o tyle ciekawy, że Seneka był raczej krytycznie nastawiony do walk gladiatorów. Mimo że projekt nie cieszy się powszechnym poparciem, Broccoli zapowiada, że jest to poważne przedsięwzięcie, nie disneyowska atrakcja. Całe przedsięwzięcie ma być formą uczczenia 2000 urodzin cesarza Wespazjana (69 - 79 n.e.), za panowania którego rozpoczęto budowę Amfiteatru Flawiuszy, bardziej znanego jako Koloseum.
Ikona Rzymu oryginalnie przeznaczona dla około 50 tys. widzów, zajmuje powierzchnię 3357 m2 i jest największym kiedykolwiek zbudowanym amfiteatrem. Koloseum używane było do walk gladiatorów i innych publicznych widowisk takich jak np. zaaranżowane walki morskie, czy polowania na dzikie zwierzęta, a także publiczne egzekucje. Budowlę zaczęto wznosić pomiędzy 70 a 72 rokiem naszej ery, za czasów cesarza Wespazjana, a zakończono w roku 80, za rządów jego syna, cesarza Tytusa. Pracami wykończeniowymi zajął się młodszy syn Wespazjana, Domicjan.
W 217 r. n.e. Koloseum zostało poważnie uszkodzone przez pożar. Naprawy prawdopodobnie były wykonywane w latach 240, 250 i 320. Kolejne uszkodzenia za panowania Teodozjusza II i Walentyniana III być może spowodowane były trzęsieniem ziemi z 443 roku. Koloseum było zapewne używane do VI wieku włącznie, przy czym ostatnie udokumentowane walki gladiatorów odbyły się w 435 roku. Zaś ostatnie polowanie na dzikie zwierzęta miało miejsce w 523 roku n.e. Jako miejsce męki pierwszych chrześcijan Koloseum zostało oficjalnie ustanowione przez papieża Benedykta XIV miejscem świętym w 1749 roku.
Arena Koloseum składała się drewnianej podłogi pokrywanej piaskiem która przykrywała podziemne korytarze. Dzisiaj niewiele zostało z samej areny, można jednak podziwiać same korytarze, w których mieściły się min. klatki ze zwierzętami i pomieszczenia gladiatorów. Owe korytarze w wielu miejscach wychodziły także na zewnątrz amfiteatru. 76 z 80 ponumerowanych wejść ułatwiało sprawne wejście i wyjście widzów podczas pokazów. W pobliżu Koloseum mieściła się najsłynniejsza w Rzymie szkoła gladiatorów Ludus Magnus, która była z nim połączona podziemnymi korytarzami. Szkoła posiadała swoją małą treningową arenę, która także była atrakcją dla ludu rzymskiego.
Skąd walki?
Pochodzenie walk gladiatorów nie jest pewne. Jedna z teorii głosi, że Rzymianie przejęli walki od Etrusków, druga zaś, że zwyczaj ten pochodzi z Kampanii i Lukanii. Pierwsze udokumentowane walki w Rzymie miały miejsce w 264 roku p.n.e. z początkiem I wojny punickiej. Ich inicjatorem był Decymiusz Juniusz Brutus Albius, który zorganizował je z okazji pogrzebu swojego ojca, Brutusa Pera. Trzy pary gladiatorów zostały wybrane spośród jeńców wojennych. Rzymscy arystokraci szybko przejęli ten zwyczaj jako alternatywę do wcześniejszego poświęcania jeńców na grobach wojowników. Z upływem czasu zawody gladiatorów były finansowane nie tylko przez prywatnych obywateli, ale także z publicznych i cesarskich pieniędzy. Proporcje szybko się odwróciły i na prywatnych zawodach nie mogło wystąpić więcej niż 120 gladiatorów
Gladiatorzy byli rekrutowani spośród jeńców wojennych, niewolników, a także przestępców. Sporą liczbę stanowili gladiatorzy wolontariusze (auctoratii). Obecnie uważa się, że pod koniec okresu Republiki niemalże połowę stanowili auctoratii. Wśród nich znajdowali się synowie bogatych jak i biednych obywateli, jedni szukający odmiany i sławy, inni gratyfikacji pieniężnej. Szacuje się, że w Imperium było ponad 100 szkół gladiatorskich. Dwie najsłynniejsze to szkoła w Kapui, gdzie trenowany był Spartakus, oraz szkoła w Pompejach. W samym Rzymie znajdowały sie aż cztery szkoły: najsłynniejsza Ludus Magnus, ponadto Ludus Dacus, Ludus Gallicus i Ludus Matutinus, w której uczono walki ze zwierzętami.
Nowo przyjęty gladiator zwany był nowicjuszem. Składał on przysięgę wierności w szkole, w której zaczynał trening, godząc się na wszelkie upokorzenia. Wolontariusz podpisywał kontrakt, w którym wyszczególnione było, jak często będzie walczył, jaką bronią oraz ile będzie zarabiał. Tak długo jak gladiator pozostawał w szkole, otrzymywał przysłowiowy wikt i opierunek, był zatem karmiony i otrzymywał także przyzwoitą opiekę medyczną. Gladiatorzy łączyli się także w odpowiednie kolegia, które zapewniały stosowny pochówek zmarłemu i rekompensatę dla rodziny. W trakcie pobytu w szkole gladiator przechodził odpowiedni trening składający się z kilku faz nad którym czuwał nauczyciel.
Przeciętne zawody odbywały sie pomiędzy 10-13 parami gladiatorów, przy czym każda walka trwała około 10-15 minut. Zazwyczaj zawodnicy należeli do niejednolitych grup różniących się między sobą uzbrojeniem. Z reguły walczyli z gladiatorami z tej samej szkoły. Tylko niektóre walki odbywały się „sine missione” (bez odpuszczenia, tj. bez zwolnienia rannego z walki). Z reguły gladiatorzy byli tak trenowani, aby zadawać ciosy w sposób umożliwiający przeciwnikowi przeżycie. Cesarz August zakazał w ogóle toczenia walk na śmierć i życie, choć potem wprowadzono je na nowo.
Gdy jeden z gladiatorów w trakcie walki został ranny, widzowie mogli wyrazić swoją opinię, używając okrzyków takich jak: „habet, hoc habet” (dostał, dostało mu się, dobrze mu tak, ma za swoje) lub „habet, peractum est” (już po nim, koniec), co pozwalało sędziemu na zakończenie walki. Gladiator mógł także przyznać się do porażki poprzez podniesienie palca, a sędzia wówczas przerywał walkę i pozostawiał decyzję o losie pokonanego sponsorowi walk. Jeżeli ten zadecydował o śmierci gladiatora, zazwyczaj po zapoznaniu się z opinią widowni, musiał wypłacić odszkodowanie właścicielowi nierzadko sięgające stukrotnej wartości gladiatora.
Gladiatorzy dostawali zapłatę za każdą stoczoną walkę. Zwycięzca zostawał uhonorowany gałązką palmową lub wieńcem i odpowiednią sumą złotych monet ustaloną w kontrakcie. Dodatkowe wynagrodzenie stanowiły monety zgromadzone na srebrnej tacy od tłumu. Laurowy wieniec otrzymywano na specjalnych zawodach. Jeżeli gladiator wytrwał trzy lata jako zawodnik, nie musiał już więcej pojawiać się na arenie, a jako symbol swojej wolności otrzymywał drewniany miecz (rudis).
Stosunek Rzymian do walk gladiatorów był różny, z jednej strony spotykały się one z potępieniem i opisywane były jako niesławne, a z drugiej strony przyciągały tłumy, a wielu z gladiatorów urastało do rangi sław, stając się często obiektem podziwu i pożądania wśród kobiet, co poświadczają m.in. Satyry Juwenalisa.
Skoro opinia samych starożytnych Rzymian o walkach gladiatorów nie była jednoznaczna, to nie ma się co dziwić, że pomysł rady miejskiej reaktywowania walk w Koloseum budzi kontrowersje i dzisiaj. Wielu starożytne walki gladiatorów nie kojarzą się tylko z zabawą i rozrywką, lecz także z okrucieństwem i śmiercią wielu osób, a samo Koloseum z miejscem śmierci tysięcy osób. Władze Rzymu podchodzą jednak do projektu z entuzjazmem, widząc w nim wielką turystyczną atrakcję.
(ah)