Z każdym rokiem mamy coraz więcej chorych, a na stoły operacyjne trafiają coraz młodsi Polacy.
– Jemy za tłusto, zbyt szybko, za dużo, objadamy się w późnych godzinach wieczornych, spożywamy żywność przetworzoną. Zbyt dużo solimy. Lubimy produkty wysokosodowe i pikantne, które sprzyjają powstawaniu nadciśnienia tętniczego – tłumaczyła Katarzyna Kosałka, dietetyczka ze szpitala MSWiA w Warszawie.
Zdaniem kardiochirurga dr Krzysztofa Cedry wiele osób zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa stosowania niezdrowej diety, ale nie zmienia swoich przyzwyczajeń. Króluje zasada – jakoś to będzie.
– Kalectwa i śmierci w młodym wieku naprawdę można uniknąć – zapewniał w "Popołudniu z Jedynką".
Jego zdaniem lekarz nie powinien zabraniać pacjentowi, ale przekonywać go, że warto o siebie dbać.
– Posiłek powinno się zaczynać od warzyw. Obowiązkowo należy jeść pięć posiłków dziennie. Tyle że za takowy można równie dobrze uznać jogurt zjedzony w ciągu dnia. Jeżeli jeszcze wsypiemy sobie do niego łyżkę otrębów pszennych, to już w ogóle będzie rewelacja – zauważył w radiowej Jedynce.
Dr Krzysztof Cedro wspominał, jak jeden z jego pierwszych nauczycieli zapisywał pacjentom na recepcie… psa. Zmuszało to ich do chodzenia, a nawet półgodzinny spacer trzy, cztery razy w tygodniu daje wymierne efekty.
W Polsce ok. osiem milionów osób choruje na nadciśnienie, a co czwarty nie wie nawet o swojej chorobie. Każdego roku 100 tys. Polaków ma zawał serca.
(pp)