Pierwsze świątynie to domy mieszkalne
Budynki odkryte na tureckim stanowisku archeologicznym Gobekli Tepe uznawane za najstarsze świątynie. Okazuje się, że mieszkali tam ludzie - czytamy w "Current Anthropology".
Niewykluczone, że odkryte w Turcji pradawne budowle, uważane za najstarsze na świecie świątynie, nie miały przeznaczenia stricte religijnego. Mogły być domami lokalnej społeczności - twierdzi archeolog z Uniwersytetu Toronto, Ted Banning.
Naukowcy szacują, że najstarsze z budowli mogły powstać w X tys. p.n.e. Odkrył je w 1995 roku Klaus Schmidt z Niemieckiego Instytutu Archeologicznego. Najstarsza warstwa zawiera wielkie, kamienne słupy i ściany. Wśród znalezisk pojawiały się także rzeźbione węże, skorpiony, lisy i inne zwierzęta. W warstwach młodszych znaleziono pozostałości pokoi i ślady po działalności rolniczej.
Dotąd uważano, że całe to stanowisko, nazywane Gobekli Tepe, jest pozostałością po starożytnym sanktuarium - najstarszym znanym miejscu kultowym, jakie zbudował człowiek. Schmidt sądził, że musiało być ono celem pielgrzymek podobnie, jak greckie ruiny Delf czy Olimpia.
Teraz nieco inną interpretację proponuje Ted Banking. Zbierał on dowody na codzienną aktywność dawnych mieszkańców tej okolicy - np. ślady wytwarzania kamiennych narzędzi czy przygotowywania pokarmu. - Ich obecność pozwala sądzić, że stanowisko to nie było jednak wolne od zajęć związanych z życiem codziennym; że mogło mieścić całkiem sporą populację - mówi.
Kanadyjczyk dowodzi też, że miejscowi mogli mieszkać w budynkach, które dotąd wydawały się świątyniami. Nie zgadza się z teorią, że obecność ozdobnych słupów czy masywnych fragmentów budowli wyklucza istnienie tam przestrzeni mieszkalnej. - Nie broni się też założenie, że sztuka czy wręcz sztuka monumentalna powinna się wiązać wyłącznie z obecnością świątyń albo innych przestrzeni niemieszkalnych - twierdzi. Jak uważa, wiele dowodów z etnografii potwierdza, iż ludzie angażowali się w ozdabianie zwykłych budynków i przestrzeni mieszkalnych - Aby uczcić pamięć przodków, propagować historię rodziny albo szczodrość pana; albo by utrwalić pamięć związaną z inicjacjami i innymi rytuałami związanymi z domem - wylicza badacz.
Nie brakuje również archeologicznych dowodów na sztukę "domową" z okresu neolitu - dodaje Banning, przypominając malowidła naścienne z najsłynniejszego stanowiska archeologicznego z Turcji tego okresu, Catalhoyuk.
Banning sugeruje, że domniemane świątynie z Gobekli Tepe mogły być czymś w rodzaju wspólnych domów. Wyraża nadzieję, że kolejne prace na tym stanowisku wyświetlą przeznaczenie budynków. Liczy też, że naukowcy dostrzegając obecność zdobień na budynkach z Gobekli (i gdzie indziej), nie będą automatycznie zakładać ich przeznaczenie jako stricte sakralne. - Niektóre z nich były prawdopodobnie miejscem rozmaitych rytuałów, może uczt, rytuałów pogrzebowych, magicznych i inicjacji - pisze badacz. - Ale nie ma powodu, by z góry zakładać - nawet gdy chodzi o coś tak imponującego, jak budynki z Gobekli Tepe - że nie były to również ludzkie domy.
Niewykluczone, że odkryte w Turcji pradawne budowle, uważane za najstarsze na świecie świątynie, nie miały przeznaczenia stricte religijnego. Mogły być domami lokalnej społeczności - twierdzi archeolog z Uniwersytetu Toronto, Ted Banning.
Naukowcy szacują, że najstarsze z budowli mogły powstać w X tys. p.n.e. Odkrył je w 1995 roku Klaus Schmidt z Niemieckiego Instytutu Archeologicznego. Najstarsza warstwa zawiera wielkie, kamienne słupy i ściany. Wśród znalezisk pojawiały się także rzeźbione węże, skorpiony, lisy i inne zwierzęta. W warstwach młodszych znaleziono pozostałości pokoi i ślady po działalności rolniczej.
Dotąd uważano, że całe to stanowisko, nazywane Gobekli Tepe, jest pozostałością po starożytnym sanktuarium - najstarszym znanym miejscu kultowym, jakie zbudował człowiek. Schmidt sądził, że musiało być ono celem pielgrzymek podobnie, jak greckie ruiny Delf czy Olimpia.
Teraz nieco inną interpretację proponuje Ted Banking. Zbierał on dowody na codzienną aktywność dawnych mieszkańców tej okolicy - np. ślady wytwarzania kamiennych narzędzi czy przygotowywania pokarmu. - Ich obecność pozwala sądzić, że stanowisko to nie było jednak wolne od zajęć związanych z życiem codziennym; że mogło mieścić całkiem sporą populację - mówi.
Kanadyjczyk dowodzi też, że miejscowi mogli mieszkać w budynkach, które dotąd wydawały się świątyniami. Nie zgadza się z teorią, że obecność ozdobnych słupów czy masywnych fragmentów budowli wyklucza istnienie tam przestrzeni mieszkalnej. - Nie broni się też założenie, że sztuka czy wręcz sztuka monumentalna powinna się wiązać wyłącznie z obecnością świątyń albo innych przestrzeni niemieszkalnych - twierdzi. Jak uważa, wiele dowodów z etnografii potwierdza, iż ludzie angażowali się w ozdabianie zwykłych budynków i przestrzeni mieszkalnych - Aby uczcić pamięć przodków, propagować historię rodziny albo szczodrość pana; albo by utrwalić pamięć związaną z inicjacjami i innymi rytuałami związanymi z domem - wylicza badacz.
Nie brakuje również archeologicznych dowodów na sztukę "domową" z okresu neolitu - dodaje Banning, przypominając malowidła naścienne z najsłynniejszego stanowiska archeologicznego z Turcji tego okresu, Catalhoyuk.
Banning sugeruje, że domniemane świątynie z Gobekli Tepe mogły być czymś w rodzaju wspólnych domów. Wyraża nadzieję, że kolejne prace na tym stanowisku wyświetlą przeznaczenie budynków. Liczy też, że naukowcy dostrzegając obecność zdobień na budynkach z Gobekli (i gdzie indziej), nie będą automatycznie zakładać ich przeznaczenie jako stricte sakralne. - Niektóre z nich były prawdopodobnie miejscem rozmaitych rytuałów, może uczt, rytuałów pogrzebowych, magicznych i inicjacji - pisze badacz. - Ale nie ma powodu, by z góry zakładać - nawet gdy chodzi o coś tak imponującego, jak budynki z Gobekli Tepe - że nie były to również ludzkie domy.
(ew/pap)