Dziś do internetu podłączane są już nie tylko telewizory, ale także lodówki. W przyszłości, jak sugerują wystawcy - nawet rolnicze kombajny czy walizki - by nie zginęły. Jest to tak zwany „internet rzeczy”, którym - jak uważają eksperci - trzeba się zająć chociażby ze względu na bezpieczeństwo.
Według szefa firmy zajmującej się bezpieczeństwem elektronicznym Eugene'a Kasperskiego, trudno powiedzieć z jakich krajów najczęściej następują ataki hakerów. Ale, jak tłumaczył, najpopularniejsze języki w tym świecie to chiński, turecki, hiszpański, portugalski, rosyjski i oczywiście angielski.
Tymczasem firma IBM pokazała na targach nowy globalny system zarządzania informacjami o zdrowiu: ma on gromadzić i udostępniać w razie czego takie dane jak długość snu, wytrzymałość fizyczna czy tętno pacjenta.
(ew/IAR)