Przyszłość należy podobno do samochodów napędzanych wodorem, bo tak będzie taniej dla użytkowników i bezpieczniej dla środowiska ze względu na ograniczenie emisji CO2. Jednak nie zawsze i nie wszystko może wyglądać tak różowo. Z przeprowadzonej przez brytyjskiego naukowca z Uniwersytetu w Sheffield symulacji komputerowej, obrazującej zderzenie samochodów na wodór, do którego doszłoby w tunelu i wybuch tego paliwa wynika, że byłaby to prawdziwa katastrofa. O ile benzyna rozlewa się po ziemi i tam pali, to wodór spowoduje katastrofalny efekt, ponieważ wybucha w górę, co w połączeniu z płomieniem osiągającym temperaturę 2000 st C może poważnie naruszyć sklepienie tunelu i uszkodzić czujniki pożarowe oraz zraszacze. W takich warunkach trudno mówić o akcji ratowniczej.
A jeśli mowa o dwutlenku węgla, wprowadzanym do atmosfery przez dzisiejszy przemysł motoryzacyjny – warto przyjrzeć się raportowi opublikowanemu przez organizację Transport and Environment. Okazuje się, że znaczna większość samochodów różnych marek, jeżdżących po europejskich drogach emitowała w 2006 r mniej CO2 na kilometr, niż rok wcześniej. Na chlubnym czele listy znajdują się Toyota, Honda i koncern PSA Peugeot Citroen, które zredukowały CO2 od 5% do 2,7%. Na drugim końcu uplasowały się samochody niemieckie (z wyjątkiem BMW). Volkswagen i DaimlerChrysler są najdalej od „zielonych” trendów bo zanotowały wręcz wyraźny wzrost ilości dwutlenku węgla, wypuszczanego z rury wydechowej. Przyczyną może być zwiększenie wagi tych wozów, co skutkuje zwiększonym zużyciem paliwa.
Jednak ustalone przez Komisję Europejską limity na rok 2008 nie pozostawiają wyboru i trzeba się będzie do nich dostosować. Najbliższe sugerowanej wartości 140g dwutlenku węgla/km są Peugeot, Citroen i Fiat, ale jeszcze muszą trochę popracować. Natomiast limity przewidziane na rok 2012 – 120 g/km będą wymagały od wszystkich producentów aut przeprowadzenia poważnych modernizacji. W analizach przyjrzano się dokładnie tym największym firmom, które dostarczają na europejski rynek co najmniej 200 tysięcy pojazdów rocznie.
Źródła: New Scientist i Transport and Environment
