Edgar Mitchell, pilot modułu księżycowego podczas misji Apollo 14 i szósty człowiek na Księżycu, twierdzi, że w ciągu ostatnich dekad wielokrotnie dochodziło do kontaktu z obcymi. Kosmici kontaktują się z ludźmi od 60 lat, ale rząd amerykański ukrywa prawdę – głosi amerykański astronauta, który dzisiaj ma 77 lat.
- Podczas mojej kariery astronautycznej odbyło się wiele wizyt UFO, ale NASA wszystko zatuszowała – stwierdził Mitchell podczas wywiadu, jakiego udzielił w radiu Kerrang!. Według niego, obcy rzeczywiście wyglądają tak, jak przedstawiają je filmy: są to małe, dziwnie wyglądające ludziki z wielka głową i oczami, podobne nieco do ET. Dysponują bardzo zaawansowaną technologią, i, jak powiedział Mitchell, gdyby byli nam wrodzy, już byśmy nie istnieli. – Fakt kontaktów z kosmitami jest bardzo dobrze ukrywany przez rząd amerykański, ale tajemnica stopniowo „wycieka” – mówił Mitchell. – Należałem do kręgów wojskowych i związanych z wywiadem, które wiedzą nieco więcej niż powszechnie się przyznaje – wyjaśnia. Według ex-astronauty, Roswell rzeczywiście miało miejsce, a także szereg innych kontaktów w innych miejscach.
– Myślałem, że Mitchell żartuje, ale on był śmiertelnie poważny – komentował później gospodarz programu, w którym pojawił się członek załogi Apollo 14. NASA natychmiast zdementowała rewelacje Mitchella. – Agencja nie zajmuje się śledzeniem UFO i nie jest zaangażowana w żadne mechanizmy mające tuszować istnienie obcego życia na tej ani żadnej innej planecie – mówił przedstawiciel NASA. – Pan Mitchell to wielki Amerykanin, ale nie podzielamy jego poglądów w tej kwestii.
W 1971 roku Edgar Mitchell, który posiada doktorat z aeronautyki i astronautyki, wraz z kierującym misją Alanem Shepardem odbył najdłuższy spacer po Księżycu – trwał on aż 17 minut. Łącznie na spacerach po Srebrnym Globie Shepard i Mitchell spędzili 9 godzin 22 minuty i 31 sekund.
(ew)