Brytyjscy inżynierowie zamierzają pobić rekord prędkości samochodu napędzanego parą wodną. Kilkudniowe próby trwają w Edwards Air Base na pustyni Mojave w Kalifornii. Pierwszy oficjalny start zakończył się niepowodzeniem - zacięła się turbina napędzająca pojazd.
Rekord prędkości samochodu z silnikiem parowym ustanowił Amerykanin Fred Marriot w 1906 roku. Prowadząc samochód Stanley Steamer osiągnął prędkość 205.5 km/h (127.65 mil na godzinę). Rekordu tego nie udało się pobić od ponad stu lat. Teraz tytuł rekordzisty zamierzają odebrać mu Brytyjczycy - chcą osiągnąć prędkość 274 km/h (170 mil na godzinę).
Samochód, który posłuży do bicia rekordu nazwano „Inspiration”. Ważącą trzy tony maszynę, której długość wynosi 7,6 metra budowano przez 10 lat. Inżynierowie, którzy pracują nad tym pojazdem mają już na swoim koncie duży sukces – to ich pojazd ThrustSSC (Thrust Super Sonic Car) osiągnął rekordową prędkość 1227,985 km/h (1,02 Ma), przekraczając barierę dźwięku o około 7 km/h. Rekord ten został ustanowiony 15 września 1997 roku, podczas próby przeprowadzonej na dnie wyschniętego jeziora na pustyni Black Rock w Nevada w USA.
Zespół „British Steam Car Challange”, swoją maszynę nazywa „najszybszym czajnikiem świata”. Auto prowadził będzie główny sponsor przedsięwzięcia, Charles Burnett III. Jeden z członków ekipy, Don Wales powiedział, że w przypadku awarii kierowca będzie narażony na spore niebezpieczeństwo. - Auto jest napędzane propanem, który spalając się podgrzewa wodę do 400 stopni. Para uderza w turbinę z szybkością dwa razy większą od prędkości dźwięku. To brzmi groźnie, ale właściwie kabina jest najbezpieczniejszym elementem samochodu – mówi Wales, będący także drugim kierowcą „Inspiracji”.
Wyścigowe umiejętności i chęć bicia rekordów odziedziczył on po swoich przodkach – jest bowiem bratankiem Donalda Campbella i wnukiem Sir Malcolma Campbella, którzy zdobyli ponad 20 rekordów prędkości na lądzie i wodzie. Próbne jazdy wykazały, że rekord prędkości pojazdu napędzanego parą prawdopodobnie uda się pobić. W dwóch przejazdach testowych maszyna osiągnęła średnią prędkość 220 km/h (137,14 mil na godzinę), ale są to dane nieoficjalne.
By rekord został uznany przez FIA - Międzynarodową Federację Samochodową (Fédération Internationale de l'Automobile) konieczne są dwa przejazdy. Muszą one być wykonane w przeciwnych kierunkach, w odstępie nie większym niż godzina. Dopiero wtedy zostają uśrednione i stanowią ostateczny wynik prędkości.
Problemy z turbiną, które powstrzymały zespół przed oficjalnym biciem rekordu nie są jedynymi. Kierownik projektu, Matt Candy, przyznał, że już wcześniej podczas testów pojawiły się problemy techniczne. - Mamy sporo problemów z ciśnieniem gazu, ponieważ wysoka temperatura powoduje większe niż zazwyczaj parowanie ciekłego propanu. Innym problemem jest to, że pompy blokują się w sytuacji, gdy nie mogą poradzić sobie z dodatkowym ciśnieniem.
Podczas wcześniejszych jazd próbnych, w marcu na Thorney Island, w pobliżu Emsworth, zespół był zmuszony do rezygnacji z testów – wtedy poważne problemy pojawiły się po raz pierwszy. Dziś wszyscy członkowie załogi mają nadzieję, że usterki szybko zostaną usunięte i oficjalne próby bicia rekordu ruszą ponownie.
Przemysław Goławski