Prom kosmiczny Atlantis wylądował na Przylądku Canaveral na Florydzie. W Stało się to w samo południe czasu polskiego.
Zakończyła się ostatnia misja pojazdu tego typu. Promy latały na orbitę 135 razy. Więcej takich misji nie będzie.
Podczas misji STS-135 wszystko odbyło się zgodnie z planem. Lądowanie można było śledzić na żywo na stronie NASA. - Ameryka nie zaprzestanie badań kosmosu - zapewnił kapitan misji w ostatnim komunikacie przesłanym z promu. - Dziękujemy wam, Discovery, Endeavour, Atlantis, Challenger i Columbia - odpowiedziała wieża. - Atlantis jest w domu.
Dzięki promom kosmicznym loty w kosmos były niemal czynnością rutynową, tworzyły dla nas bohaterów, którzy w zimnym kosmosie przeżywali epickie historie, naprawiając warte miliardy dolarów urządzenia, słuchali Chopina i hodowali rośliny.
30 lat historii amerykańskich wahadłowców
Amerykańskie promy kosmiczne, które latały przez ostatnie 30 lat przyczyniły się - zdaniem NASA - do rozwoju nauki, technologii i dobrobytu ludzkości. Poważny program kosmiczny obfitował jednak w wiele zupełnie niepoważnych zdarzeń. Podczas spaceru na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautce Heidemarie Stefanyshyn-Piper wyślizgnęła się z rąk torba z narzędziami i poszybowała w przestrzeń kosmiczną. Piper straciła między innymi pistolety ze smarem, skrobaczki, ścierki i sznurek. Na pokładzie Stacji swego czasu zepsuła się toaleta, na której naprawę trzeba było czekać boleśnie długo.
W programie swój udział mają też Polacy. W dostarczonym na pokładzie promu laboratorium Columbus były polskie anteny, dzięki którym każdy radioamator będzie mógł się połączyć ze Stacją - mówi Monika Hornik z Politechniki Wrocławskiej, która wraz kolegami zbudowała te urządzenia.
Czasami na Stacji trzeba było sprzątać, bo w bałaganie - jak mówili astronauci z wahadłowców - trudno było się poruszać. Były też rozrywki sportowe: pewnego razu astronautka Sunnita Williams wzięła udział w bostońskim maratonie dzięki zamontowanej specjalnie dla niej elektrycznej bieżni. A rosyjski kosmonauta Michaił Tiurin przeszedł do historii jako pierwszy orbitalny golfista, gdy stanął na drabinie na zewnątrz Stacji, przymierzył i pozłacanym kijem golfowym uderzył ważącą kilka gramów piłkę, która poleciała w przestrzeń.
- Miliony osób dorosły w trakcie trwania tego programu i nie znają świata, w którym nie startują promy – stwierdził Mike Leinbach, odpowiedzialny za starty wahadłowców. To prawda, autor tego tekstu jest jednym z nich.
(ew)
Prom kosmiczny Atlantis wylądował na Przylądku Canaveral na Florydzie. W Stało się to w samo południe czasu polskiego.Zakończyła się ostatnia misja pojazdu tego typu. Promy latały na orbitę 135 razy. Więcej takich misji nie będzie.
Podczas misji STS-135 wszystko odbyło się zgodnie z planem. Lądowanie można było śledzić na żywo na stronie NASA. - Ameryka nie zaprzestanie badań kosmosu - zapewnił kapitan misji w ostatnim komunikacie przesłanym z promu. - Dziękujemy wam, Discovery, Endeavour, Atlantis, Challenger i Columbia - odpowiedziała wieża. - Atlantis jest w domu.
Dzięki promom kosmicznym loty w kosmos były niemal czynnością rutynową, tworzyły dla nas bohaterów, którzy w zimnym kosmosie przeżywali epickie historie, naprawiając warte miliardy dolarów urządzenia, słuchali Chopina i hodowali rośliny.
30 lat historii amerykańskich wahadłowców
Amerykańskie promy kosmiczne, które latały przez ostatnie 30 lat przyczyniły się - zdaniem NASA - do rozwoju nauki, technologii i dobrobytu ludzkości. Poważny program kosmiczny obfitował jednak w wiele zupełnie niepoważnych zdarzeń. Podczas spaceru na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej astronautce Heidemarie Stefanyshyn-Piper wyślizgnęła się z rąk torba z narzędziami i poszybowała w przestrzeń kosmiczną. Piper straciła między innymi pistolety ze smarem, skrobaczki, ścierki i sznurek. Na pokładzie Stacji swego czasu zepsuła się toaleta, na której naprawę trzeba było czekać boleśnie długo.
W programie swój udział mają też Polacy. W dostarczonym na pokładzie promu laboratorium Columbus były polskie anteny, dzięki którym każdy radioamator będzie mógł się połączyć ze Stacją - mówi Monika Hornik z Politechniki Wrocławskiej, która wraz kolegami zbudowała te urządzenia.Czasami na Stacji trzeba było sprzątać, bo w bałaganie - jak mówili astronauci z wahadłowców - trudno było się poruszać. Były też rozrywki sportowe: pewnego razu astronautka Sunnita Williams wzięła udział w bostońskim maratonie dzięki zamontowanej specjalnie dla niej elektrycznej bieżni. A rosyjski kosmonauta Michaił Tiurin przeszedł do historii jako pierwszy orbitalny golfista, gdy stanął na drabinie na zewnątrz Stacji, przymierzył i pozłacanym kijem golfowym uderzył ważącą kilka gramów piłkę, która poleciała w przestrzeń.
- Miliony osób dorosły w trakcie trwania tego programu i nie znają świata, w którym nie startują promy – stwierdził Mike Leinbach, odpowiedzialny za starty wahadłowców. To prawda, autor tego tekstu jest jednym z nich.
(ew, aj)