Misja Rosetta, której zadaniem było wejście na orbitę wokół jądra komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko i osadzenie na jego powierzchni lądownika, zakończyła się we wrześniu 2016 roku.
Nauka w portalu PolskieRadio.pl
Artur Chmilewski powiedział, że przerzuca się już na następną misję. - Jednym z ciekawych miejsc, na które chcemy polecieć, jest księżyc Saturna - Tytan. Jest to bardzo duży księżyc, ma dość dobrą grawitację, gęstą atmosferę i dwa oceany. W oceanie pod powierzchnią znajduje się woda, a w tym na powierzchni - ciekły metan i sporo związków chemicznych, które są potrzebne do powstania życia - powiedział.
- Przypuszczamy, że gdyby jakaś asteroida uderzyła w Tytana, woda z tego podziemnego oceanu zaczęłaby się mieszać ze związkami chemicznymi, to mogłoby powstać życie. To życie mogłoby się rozwinąć w tym podpowierzchniowym oceanie, bo jest przykryty pokrywą, która ochroni go przed promieniowaniem kosmicznym. Także jest to prawdopodobne miejsce, w którym mogłoby rozwinąć się życie - wskazał.
Naukowiec przypomniał, że jednym z ważniejszych zadań NASA jest szukanie życia w kosmosie. - Teraz szukamy rozwiązania i projektujemy misję, zastanawiamy się, czy mamy tam spuścić łódź, łódź podwodną, czy coś powinno chodzić po dnie i szukać życia. Jeszcze nie wiemy, w którym kierunku pójdziemy - przyznał.
Chmielewski podkreślił, że misje NASA są coraz trudniejsze. - Nie wystarczy już polecieć na Merkurego czy wylądować na Księżycu. Chcemy pokonywać coraz większe odległości. Robić zdjęcia planet oddalonych od nas lata świetlne. Potrzeba nam więc świeżych pomysłów, nowych rozwiązań - zaznaczył.
***
Artur Chmielewski był gościem piątej edycji konferencji Science: Polish Perspectives, która odbyła się w Oksfordzie. Poza pracą w NASA pracował np. jako konsultant w filmie "Armagedon". Jest synem słynnego rysownika Papcia Chmiela, czyli Henryka Jerzego Chmielewskiego.
PAP, kk