Oprogramowanie pozwala zidentyfikować osoby lub organizacje, które mają sprzeczne zapatrywania na konkretne zagadnienia, tworzy mapę powiązań pomiędzy oponentami i wskazuje, którą ze stron wspiera autor artykułu. Na pomysł skonstruowania urządzenia wpadł Souneil Park z koreańskiego instytutu technologicznego w Daejeon.
Jego wynalazek ma pomóc czytelnikom w uświadomieniu sobie istnienia różnych punktów widzenia i w lepszym rozumieniu nowych wiadomości. Metoda analizy opiera się na sprawdzaniu, jakimi słowami - o zabarwieniu pozytywnym bądź negatywnym - określa się poszczególne strony. Pozwala to wyróżnić dwóch głównych oponentów oraz określić inne podmioty na podstawie ich stosunku do każdej ze stron.
Zastosowany przez koreańskiego informatyka algorytm przypomina nieco ten używany przez Google PageRank, który ocenia ważność stron sieciowych na podstawie prowadzących do nich i wychodzących z nich linków. W przypadku koreańskiego programu chodzi jednak o ocenę natężenia krytycyzmu, jaki wykazuje i jakiemu podlega każdy z uczestników danego sporu. Najbardziej krytycznie oceniają i są oceniani główni oponenci. Jeśli w artykule krytyczne określenia wobec jednej ze stron osiągają określony poziom oznacza to, że sprzyja drugiej stronie. Jeśli tak się nie dzieje, można zaliczyć artykuł do neutralnych.
Na razie program przetestowano na 250 artykułach dotyczących 14 zagadnień. Poprawnie zidentyfikował dwie główne strony konfliktu w około 70 proc. przypadków. Na przykład analiza artykułów poświęconych incydentowi w Cheonan (południowokoreański okręt został wówczas zatopiony przez łódź podwodną Korei Północnej) wskazała, że oponentami były rządy obu państw koreańskich, a inne rządy tylko komentowały. Trudności sprawiały natomiast artykuły, w których kogoś krytykowano, jednocześnie często go cytując.
Zdaniem twórcy, jego program mógłby zapewnić odbiorcom takich serwisów jak Google News dostęp do artykułów prezentujących wyważony punkt widzenia. Może w Polsce także powinniśmy się zainteresować tym programem?
(ew/pap)