Poinformowała o tym amerykańska Administracja Oceanów i Atmosfery na podstawie danych z obserwatorium Mauna Loa na Hawajach.
Granica czterystu części na milion to bariera psychologiczna; naukowcy już od dłuższego czasu spodziewali się, że zostanie ona przekroczona. Modele klimatyczne wskazują, że takiego stężenia CO2 nie było na Ziemi od trzech milionów lat.
Szczególnie intensywny wzrost obserwowany jest od końca Rewolucji Przemysłowej, czyli od połowy XIX wieku. Jeszcze większe przyspieszenie rozpoczęło się pół wieku temu, toteż wielu naukowców wiąże wzrost stężenia CO2 z emisjami tego gazu przez człowieka. Również eksperci ONZ lansują tezę, że to właśnie ludzkość odpowiada za nadmierną koncentrację tego gazu cieplarnianego w atmosferze i co za tym idzie, za zmiany klimatyczne. Jednak zdaniem licznych sceptyków, jest to proces naturalny.
Przy obecnych emisjach stężenie CO2 w powietrzu przekroczy granicę 450 części na milion w roku 2037; taka koncentracja oznacza wzrost globalnych temperatur o dwa stopnie Celsjusza.Właśnie dwa stopnie to granica uznawana przez ekspertów za względnie bezpieczną; większy wzrost temperatur może mieć poważne, trudne do przewidzenia skutki.
Zobacz serwis - Nauka>>>