Pasja po rodzicach
Kiedy Nabokov tworzył "Lolitę", miał także hobby, którego byśmy się nie spodziewali. Były nim motyle. Pisarz nie tylko był kuratorem ekspozycji w Muzeum Zoologii na Uniwersytecie Harvarda, ale i zapamiętale kolekcjonował owady. Szczegółowo opisał kilkaset gatunków motyli.
W 1945 roku przyszła mu do głowy hipoteza dotycząca tego, jak wyglądała ewolucja tych pięknych insektów, a dokładniej jednej grupy - modraszków (Polyommatus). Uważał, że motyle tego rodzaju przybyły do Nowego Świata z Azji w szeregu fal na przestrzeni kilku milionów lat.
Oczywiście, za życia Nabokova mało który z lepidopterologów wziął pisarza na poważnie. Z czasem naukowa sława autora "Lolity" zaczęła wzrastać. Przez ostatnie 10 lat badacze szczegółowo zajmowali się ewolucją modraszków. Okazało się, że Nabokov miał rację!
Tydzień temu teorię Nabokova potwierdzono oficjalnie na łamach prestiżowego pisma The Proceedings of the Royal Society. – To coś zupełnie niesamowitego – podsumowuje Naomi Pierce z Harvardu, współautorka najnowszych badań.
Nabokov odziedziczył zamiłowanie do motyli po rodzicach. Kiedy jego ojciec był więziony przez rosyjskie władze, 8-letni Władimir przynosił mu motyle do więzienia, jako prezenty. Nastoletni Nabokov polował na motyle i próbował naukowo opisywać złapane sztuki. Gdyby nie rewolucja, mógłby stać się lepidopterologiem z prawdziwego zdarzenia.
Dorosły Nabokov przeznaczał literackie honoraria na wyprawy po motyle. Ale tak naprawdę jego naukowa „kariera” rozpoczęła się dopiero w USA.
Teoria wyssana z palca?
Lata 40. XX wieku poświęcił niemal całkowicie modraszkom. To on rozpoczął ich właściwą klasyfikację – na podstawie ich narządów rozrodczych. Ustalił, że wiele gatunków, które były wcześniej uznawane za blisko spokrewnione, w rzeczywistości były spokrewnione tylko w sposób odległy. W 1945 roku napisał na ten temat artykuł, który, chociaż zawiera teorię naukową, aż skrzy się od literackich ozdobników.
Zdaniem autora "Lolity", grupa Polyommatus przybyła do Nowego Świata przez Alaskę z Syberii, a następnie rozprzestrzeniła się po obu Amerykach. Nabokov uznał to za bardziej prawdopodobne niż istnienie jakiegoś nieznanego pomostu lądowego ponad Pacyfikiem.
W 1958 roku Nabokov stał się gwiazdą za sprawa „Lolity”. To wówczas dziennikarze odkryli jego naukowa pasję, ale – trudno sie dziwić – niezbyt poważnie podeszli do jego teorii.
Nabokov-entomolog zaistniał szerzej dopiero w latach 1990-tych. To wówczas jego teorii przyjrzał się Kurt Johnson z Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej. Współpracując z Zsoltem Balintem z Węgierskiego Muzeum Historii Naturalnej i Dubim Benyaminim, izraelskim zbieraczem, ustalił, że klasyfikacja wykonana przez Nabokova była poprawna!
Później, dzięki nowoczesnym metodom sekwencjonowania DNA, naukowcy mogli zweryfikować poglądy Nabokova, jeśli chodzi o ewolucję i drogę rozprzestrzeniania się motyli. I tym właśnie zajęła się dr Naomi Pierce. Okazało się, że wszystkie gatunki Polyommatus miały wspólnego przodka przed 10 milionami lat i że ten przodek żył w Azji!
- Na miłość Boską, Nabokov miał rację pod każdym względem! On sam czuł, że jego praca naukowa ma wiekopomne znaczenie i że jest częścią dużo większego przedsięwzięcia – emocjonuje się Pierce. To „większe przedsięwzięcie” to taksonomia. Jak się okazuje, każdy pasjonat może zmienić jej wygląd na zawsze.
(ew/New York Times)