- W ciągu roku wydajemy na walkę z komarami ok. 200 tys. zł, to prawdopodobnie najwięcej spośród wszystkich gmin w kraju w przeliczeniu na jednego mieszkańca - powiedział rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus. - Dzięki tym pieniądzom udaje się ograniczyć liczebność komarów, ale zdarzają się dni, kiedy komary potrafią naprawdę uprzykrzyć życie mieszkańcom i turystom - przyznał.
Nauka w portalu PolskieRadio.pl
Skuteczną walkę z komarami utrudnia położenie Świnoujścia. Miasto leży w otulinie Wolińskiego Parku Narodowego, w którym nie zwalcza się komarów. - Niemiecka gmina Heringsdorf, która sąsiaduje ze Świnoujściem także nie prowadzi u siebie odkomarzania, a komary nie znają niestety granic - podkreślił Karelus.
- Co prawda firmy przeprowadzające odkomarzanie na zlecenie miasta używają bezpiecznych środków chemicznych, ale nadal jest to jakaś ingerencja w środowisko naturalne. Jerzyki są idealnym rozwiązaniem problemu komarów w mieście, a co najważniejsze są ich naturalnymi wrogami - zaznaczył rzecznik.
Miasto liczy, że właściciele budynków przyjmą pod swoje dachy jerzyki. - Jeżeli mieszkańcy będą chcieli gościć u siebie jerzyki, to w przyszłym roku jesteśmy w stanie zamontować w mieście nawet kilkaset budek. Liczymy, że dzięki jerzykom uda się wydawać mniej pieniędzy na odkomarzanie - powiedział Karelus.
Według miasta, właściciele budynków mogą być spokojni o ich stan techniczny po tym, jak zdecydują się na budki z jerzykami, ponieważ ptaki nie powodują zatykania przewodów kominowych, nie gnieżdżą się w rynnach, a gnieżdżące się w stropodachach nie uszkadzają dachów budynków.
- Jerzyki nie będą też brudziły elewacji budynków, ponieważ większość życia spędzają w locie, ponadto przebywają w swoich gniazdach stosunkowo krótko, a dorosłe osobniki wynoszą z gniazda większość odchodów swoich młodych - wyliczył rzecznik prezydenta Świnoujścia.
***
Na świecie istnieje ponad 3,5 tys. gatunków komarów. W Europie jest ich ponad 100 gatunków, a w samej Polsce 47.
PAP, kk