Almodovar zadziwił publiczność w Cannes swoim nowym filmem uczestniczącym w festiwalowym konkursie o Złotą Palmę.
W filmie "Skóra, w której mieszkam" reżyser zmierzył się tym razem z nowym dla siebie gatunkiem i zaprezentował widzom zadziwiający i szokujący thriller. Już sama muzyka wskazuje, że Almodovar idzie śladami Hitchcocka, choć w analizie zbrodniczego szaleństwa hiszpański reżyser posuwa się dalej niż mistrz klasycznego kryminału.
Film opowiada o chirurgu, wybitnym specjaliście od operacji plastycznych i rówocześnie zupełnym szaleńcu. Porywa młodego mężczyznę, który odpowiada za samobójczą śmierć jego córki. Karą dla młodzieńca jest wieloletnie zamknięcie go w domu chirurga i stopniowe przekształcenie go - za pomocą operacji plastycznych i hormonów - w młodą piękną kobietę.
Szalonego lekarza zagrał Antonio Banderas, zadziwiający w tej roli bardzo odmiennej od jego repertuaru. Grany przez niego oprawca jest chłodny i raczej przerażający. Fabuła filmu Almodovara jest monstrualna, ale realizacja tak znakomita i napięcie tak subtelnie stopniowane, że wybaczamy hiszpańskiemu mistrzowi nawet najdalej idące scenariuszowe szaleństwa.
Aby dowiedzieć się więcej, wystarczy kliknąć w ikonę dźwieku, który znajduje się w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie artykułu.