Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty i Gdynia Film Festival łączą w tym roku siły. - Nasza współpraca się zacieśnia. Pod hasłem "Gdynia we Wrocławiu" będziemy pokazywać ciekawe filmy - mówi w Dwójce Roman Gutek.
Powód tej fuzji jest prosty. Festiwale często zaznaczają, że film może zostać pokazany, tylko jeżeli jest to pokaz premierowy. Nowym Horyzontom nie zawsze łatwo było nakłaniać polskich producentów, by decydowali się na premierę właśnie we Wrocławiu.
Do kolejnej edycji Nowych Horyzontów zostały jeszcze cztery miesiące. - 15 marca minął termin zgłaszania filmów, ale wiele z nich jest jeszcze w drodze do Wrocławia. Przed nami jeszcze ogromna praca, musimy kilkaset tytułów zobaczyć - mówi Gutek.
W Międzynarodowym Konkursie Nowe Horyzonty na pewno znajdą się kataloński "Double Steps" (Los pasos dobles) Isakiego Lacuesty oraz hipnotyczny film drogi z Chile "From Thursday to Sunday" (De jueves a domingo) Domingi Sotomayor. Resztę może wyłonić m.in. zbliżający się festiwal w Cannes.
Podczas 12. edycji odbędzie się pięć autorskich retrospektyw. Dušan Makavejev, Ulrich Seidl, Carlos Reygadas, Peter Tscherkassky oraz nestor polskiej animacji Witold Giersz będą gośćmi festiwalu. Jak mówi Roman Gutek, promowanie twórców mniej znanych jest dla Nowych Horyzontów kluczowe.
- To są twórcy, którzy robią kino autorskie, są bardzo wyraziści, mają swoją wizję świata, kina. To są tacy twórcy nowohoryzontowi - mówi.
Festiwal w tym roku poszerzał będzie naszą wiedzę także na temat dźwięku w kinie i mockumentów, czyli fikcyjnych dokumentów, których obecnie na świecie powstaje bardzo dużo. Nowe Horyzonty upłyną pod znakiem kinematografii meksykańskiej. Mówi się o tamtejszej nowej fali. Kręcą młodzi ludzie, filmy są dosyć brutalne.
- Carlos Reygadas to chyba najbardziej rozpoznawany na świecie, młody reżyser meksykański. Jego filmy "Japón", "Bitwa w niebie", "Ciche światło" były pokazywane na najważniejszych festiwalach na świecie. Kończy teraz swój kolejny film, mam nadzieję, że przyjedzie z nim też do nas - opowiada Gutek.
usc