Zdaniem Piotra Kobusa, który był gościem Ryszarda Jaźwińskiego w audycji "Fajny film wczoraj widziałem", przyznanie Złotej Palmy filmowi "Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia” było jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji, jakie jury canneńskiego festiwalu podjęło w ciągu ostatnich dwudziestu lat.
Piotr Kobus wyjaśnia, że Apichatponga Weerasethakula tworzy bardzo awangardowe kino. - Od swojego debiutanckiego filmu stara się udowodnić, że żyjemy w więcej niż jednej rzeczywistości. Powinniśmy myśleć szerzej i patrzeć w przeszłość. Tak jak bohater jego najnowszego filmu - wujek Boonmee – dodaje Piotr Kobus.
Film "Wujek Boonmee, który potrafi przywołać swoje poprzednie wcielenia” koncentruje się na ostatnich dniach życia tytułowego bohatera. Cierpiąc na ostrą niewydolność nerek, wujek Boonmee postanawia spędzić swe ostatnie dni w otoczeniu bliskich na wsi. Niespodziewanie zaczyna się o niego troszczyć duch zmarłej żony, a dawno zaginiony syn wraca do domu w nieludzkiej formie. Starając się odkryć przyczyny swej choroby Boonmee wędruje wraz z rodziną do tajemniczej jaskini - jaskini gdzie zaczęło się jego pierwsze życie.
Zdaniem Piotra Kobusa jest to film bardzo nieprzewidywalny. – Każdy z nas ma inną wrażliwość. Nie wiadomo kogo historia wujka Boonmee ujmie, wzruszy, sprowokuje do medytacji – dodaje.
Aby wysłuchać całej rozmowy Ryszarda Jaźwińskiego z Piotrem Kobusem, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" po prawej stronie.
(mz)