Za najlepszy film roku 2010 Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej uznało "The Social Network". Dodatkowo obraz ten został nagrodzony za reżyserię, scenariusz i muzykę.
Janusz Wróblewski mówi, że jest to film uznany przez krytyków za najważniejszy głos w sprawie ostatnich przemian obyczajowych w Stanach Zjednoczonych. - To film, który wytrzymuje porównanie z "Obywatelem Kane'a" - ocenia Janusz Wróblewski.
Najlepszym aktorem okazał się Colin Firth za kreację w brytyjskim filmie "Jak zostać królem?" - Aktor był zdecydowanym faworytem. Jego rola wszystkich urzekła, i to jest bez wątpienia najciekawsza kreacja tego roku - uważa Janusz Wróblewski.
W kategorii dramatu Natalie Portman zdobyła Złotego Globa za rolę kobiecą w "Czarnym łabędziu". - Aktorka stworzyła wspaniałą kreację dziewczyny, która jest na pograniczu obłędu czy schizofrenii. To trudna rola tancerki, która jest zakompleksiona i niewinna, a z drugiej strony ma w sobie wyzwalać ciemne moce - mówi Janusz Wróblewski.
W kategorii komedia - musical Złotego Globa otrzymał film "Wszystko w porządku". W tej kategorii Annette Bening otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki.
W ocenie krytyka Andrzeja Kołodyńskiego film jest zabawną współczesną opowieścią o dzieciach wychowywanym przez dwie matki - kobiety pozostające w związku lesbijskim. Dzieci postanawiają sprowadzić do tej rodziny swego biologicznego ojca.
Jako trafną decyzję ocenia krytyk przyznanie Złotego Globa w kategorii filmu zagranicznego duńskiej produkcji zatytułowanej "Haeven". - Susanne Bier to sprawna reżyserka, która potrafi sugestywnie przedstawić charaktery, a jednocześnie wpisać je w konflikt, który ma znaczenie dla współczesnego widza - mówi Andrzej Kołodyński.
Aby dowiedzieć się więcej na temat tegorocznych Złotych Globów wystarczy kliknąć w dźwięk w boksie Posłuchaj po prawej stronie.
(mz)