Stanisław Barańczak powiedział kiedyś, że każdy jej pojedynczy wiersz jest odkryciem. Sama Wisława Szymborska uważała, że mówienie o sobie zubaża wnętrze. Była osobą tajemniczą, a jej wiersze (wydała ich około 350) choć proste w formie, kryły w sobie coraz głębiej wnikające w człowieka warstwy.
Werdykt noblowski mówił w 1996 roku, że nagrodę otrzymała "za poezję, która z ironiczną precyzją odsłania prawa biologii i działania historii we fragmentach ludzkiej rzeczywistości".
Jako swoje credo wskazała kiedyś "Może być bez tytułu", chociaż ten wiersz jako credo nie został napisany. Poetka opisała taką scenę: ktoś siedzi nad rzeką i patrzy na motyla. - Na taki widok zawsze opuszcza mnie pewność, że to, co ważne, ważniejsze jest od nieważnego - napisała.
Otaczało ją coś tak uroczego, nieokreślonego, pełnego mądrości, wdzięku - mówili w 2000 roku w Polskim Radiu przyjaciele Noblistki. Równocześnie Wisełka, bo tak ją nazywali, znana była z logicznego, wręcz męskiego myślenia i w każdej sytuacji skora była do żartów. Kolekcjonowała przedmioty kiczowate, interesowała się boksem, a swoim przyjaciołom wyklejała żartobliwe pocztówki, najchętniej z cesarzem Franciszkiem Józefem.
Michał Rusinek, jej wieloletni sekretarz, powiedział kiedyś, że była wrażliwą osobą, potrzebowała zachowań obronnych i takim kokonem było dla niej poczucie humoru. Wisława Szymborska zmarła w Krakowie. Poetka miała 88 lat.
usc