"Jak zostać królem" nie ma słabych punktów

Zdaniem krytyka filmowego Andrzeja Kołodyńskiego Oscar dla "Jak zostać królem" jako najlepszego filmu jest w pełni zasłużony.

Redaktor naczelny miesięcznika "Kino" Andrzej Kołodyński uważa, że właściwie ta produkcja nie ma słabych punktów. Krytyk zwrócił uwagę, że członkom Akademii mogło też chodzić o pokazanie dominacji kinematografii anglosaskiej.

"Jak zostać królem" otrzymał również statuetkę za najlepszy scenariusz oryginalny. Najlepszym aktorem został grający rolę króla Jerzego VI Colin Firth, doceniono też reżysera Toma Hoopera.

Andrzej Kołodyński uważa, że Oscar dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej słusznie przyznano Natalie Portman. Nie dziwi go jednak fakt, że film "Czarny Łabędź" nie uzyskał żadnego innego wyróżnienia.

Cztery statuetki dostał film "Incepcja" Christophera Nolana. Obraz uhonorowano za najlepsze zdjęcia, efekty specjalne, dźwięk i montaż dźwięku. Zdaniem Andrzeja Kołodyńskiego "Incepcji" zdecydowanie należały się te Oscary w kategoriach technicznych.

Krytyk uważa jednak, że "Social Network" został pokrzywdzony. Obraz Davida Finchera dostał Oscara za najlepszy montaż, muzykę i scenariusz adaptowany. Zdaniem Andrzeja Kołodyńskiego Akademia w niewystarczający sposób doceniła społeczną rolę tego filmu.

Krytyk dodał, że po cichu liczył na nagrodę dla filmu "Do szpiku kości". Nie dostał on jednak żadnej statuetki.

Za role drugoplanowe nagrody odebrali aktorzy występujący w filmie "Fighter": Mellissa Leo i Christian Bale. Dwie statuetki otrzymał "Toy Story 3" dla najlepszego filmu animowanego oraz za najlepszą piosenkę "We belong together". "Alicja w krainie czarów" zdaniem Akademii miała najlepszą scenografię. Statuetkę w kategorii najlepszego filmu obcojęzycznego otrzymał duński "In a better world".

Aby dowiedzieć się więcej o tegorocznych Oscarach kliknij TU.

Aby dowiedzieć się więcej, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięu w boksie w ramce po prawej stronie artykułu.

(mz)